Nowi zawodnicy Gryfa Słupsk już zaklepani

- Dogadaliśmy już wszystkie szczegóły. Wypożyczyliśmy dwóch zawodników na rundę wiosenną - mówi Paweł Kryszałowicz, dyrektor sportowy Gryfa 95 Słupsk. Po zakończeniu kontraktu Fernando Batisty gryfici szukali długo lewego obrońcy. Wiech (20 lat) dobrze zaprezentował się w sparingach, a że ma doświadczenie, mimo młodego wieku, z Concordii Elbląg z III ligi, to w Słupsku zdecydowano się podpisać z nim kontrakt na wypożyczenie.

Paweł Waśków (21 lat) ma być ostatecznym rozwiązaniem kwestii obsady bramki. Gryf 95 ma z tym problem, a wiele z tych rzeczy odbywa się falami, albo są kłopoty z obsadą tej pozycji, albo jest nadmiar bogactwa. Przed rundą jesienną było aż czterech kandydatów: Mariusz Ratajczyk, Marcin Rusakiewicz, Mateusz Kowalczyk i Dariusz Piechota. Kowalczyk odpadł z rywalizacji ze względu na kontuzje, Ratajczyka po kilku spotkaniach zastąpił Rusakiewicz, jego Piechota, rundę kończył ten pierwszy.

Zimą Ratajczyk wyjechał do Czech na testy, w sparingach bronił Rusakiewicz na zmianę z Pawłem Mulawką z zespołu juniorów. W minionym tygodniu do składu weszło ponownie dwóch bramkarzy. Z testów w Czechach wrócił Ratajczyk, doszedł wypożyczony z ŁKS Paweł Waśków.

- To była kwestia moich osobistych kontaktów z trenerem bramkarzy w łódzkim klubie Dariuszem Bratkowskim. Waśków był trzecim golkiperem ŁKS po Bogusławie Wyparle i Marcinie Pająku. Przekonałem trenera, że na rundę wiosenną wystarczy im dwóch golkiperów, a Waśków będzie mógł się ogrywać w Gryfie 95 - mówi Wojciech Polakowski.

Waśków pochodzi z Kołobrzegu jest wychowankiem tamtejszych KP Żaków 98. Potem, przez Pogoń Szczecin, trafił do Łodzi. Grał dwa sezony w drużynie Młodej Ekstraklasy ŁKS Łódz. Teraz będzie rywalizował o miejsce w słupskiej bramce.

Gryfici szczęśliwie nie poniosą wszystkich kosztów związanych z jego utrzymaniem, bo część środków bierze na siebie ŁKS.