Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk - Drutex-Bytovia Bytów 3:2 (1:1)

Jarosław Stencel
Fot. Łukasz Capar
Derby regionu zaczęły się sennie, ale skończyły na pełnej adrenalinie. Gryf Słupsk pokonał 3:2 Drutex-Bytovię Bytów. Oba zespoły stworzyły dobre widowisko.
III liga Pomorze: Gryf Slupsk - Bytovia Bytów 3:2

Gryf Słupsk - Bytovia Bytów 3:2

Przez długi czas nie zanosiło się na to, by słupszczanie wygrali, a mecz kończył się w wyjątkowo emocjonującej atmosferze. Oba zespoły zaczęły z dużym respektem dla swoich poczynań, chociaż bytowianie podchodzili wyżej i szybciej atakowali swoich rywali. Nie wynikały jednak z tego jakieś czyste sytuacje. Zneutralizowane były skrzydła słupszczan. I gdy już na trybunach zaczęto się przekonywać, że "znów będzie 0:0" posypały się gole. One rozruszały grę, a im bliżej końca tym walki, napięcia, stresu i emocji było więcej. Najpierw gryfici doskonale rozegrali doskonale rzut wolny i Szałek po dośrodkowaniu Kryszałowicza z lewej strony ubiegł obrońców, kryjących uciekającego Sarnę. Bytowianie odpowiedzieli także po stałym fragmencie. Pięta dośrodkował piłkę, Ratajczyk dał się zablokować przez Markowskiego i grupa kibiców czarno-biało -czerwonych miała swoje szczęśliwe chwile.

Jeśli kiedyś kibice Gryfa Słupsk masowo wymrą na nadciśnienie, jak nic ich żony będą mogły pozwać o odszkodowanie bramkarzy ich ukochanego klubu. Dwa gole jakie gospodarze stracili można zapisać na konto Mariusza Ratajczyka. Po umiarkowanym błędzie przy pierwszym, przy drugim złapał i wypuścił piłkę, którą bardzo spokojnie skierował do siatki były gryfita Tomasz Ciemniewski. To było gol na 2:2, bo wcześniej gospodarze strzelili na 2:1. Stało się to po wejściu na boisko Łukasza Stasiaka, który rozruszał gre z przodu. Jego zespół zmienił system gry na 4-3-3, a nowy gracz plasowanym strzałem wykończył dośrodkowanie z lewej strony Kryszałowicza. Radość trwała krótko, bo niedługo nastąpił koszmar Ratajczyka.

Jego koledzy zmobilizowali się jeszcze raz. Tym razem w kolejnej akcji dośrodkował z prawa Bielecki, Stasiak wybił piłkę z rąk próbującego ja złapać Oszmańca, pod bramką znalazł się Kryszałowicz i wbił z bliska gola.

Dwugłos trenerski:

- Trzeci metr, Mateusz Oszmaniec wychodzi do dośrodkowania, ma piłkę w rękach, wpada w niego Łukasz Stasiak, piłka wypada mu z rąk, sędzia to puszcza, Paweł Kryszałowicz dobiega i umieszcza piłkę w siatce. Sędzia wskazuje na środek. Inaczej nie umiem tego nazwać jak skandal. Coś takiego nie powinno mieć miejsca. Nie chcę mówić że ta jedna sytuacja zmieniłaby cały obraz meczu. Z ogromną satysfakcją mogę powiedzieć, że jestem dumny ze swojego zespołu. Życząc powodzenia Gryfowi, śmiało mogę powiedzieć, że przegrał zespół zdecydowanie lepszy. Uważam że to my prowadziliśmy grę i stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych. Liczy się jednak to co w sieci, ale niech się liczy prawidłowo zdobyta bramka. Gdyby został wynik 2:2, myślę że Gryf też powinien być zadowolony. Boję się co będzie dalej jeśli tak dalej będą nas traktować sędziowie - powiedział Waldemar Walkusz, trener Drutexu-Bytovii.

- O wyniku meczu zadecydowały zmiany i zmiana systemu na ostatnie 20 minut na 4-3-3. Także rutyna i cwaniactwo Pawła Kryszałowicza. Paweł wie, że jak wygramy jeszcze kilka spotkań, to może sobie odpocząć i jechać na wakacje. Chyba ma coś zabukowanego, bo chce to zrobić jak najszybciej. Było widać, że goście w miarę piłką operowali, ale do momentu w którym my im na to pozwalaliśmy. Mam pretensje do Mariusza Ratajczyka, bo zdecydowanie obie bramki zawalił. Strzeliliśmy bramkę z rzutu wolnego super wykonanego. Michał Szałek musiał to wykorzystać po zagraniu Pawła Kryszałowicza. Zabrakło nam utrzymania wyniku. Z metra wpada zawodnik z piłką do bramki. "Myszka" sobie nie poradził, w drugiej sytuacji popełnił kolosalny błąd. Widziałem, że nie będzie to łatwy mecz. Bramek padło nawet więcej niż było sytuacji i to chyba kibiców cieszy. Adrenalina do końca, nerwowość była ogromna. Mam wrażenie, że sędzia nie chciał zrobić krzywdy ani jednej ani drugiej drużynie. Wytrzymał napięcie, popełnił jednak trochę prostych błędów, które zadecydowały o tym może być niezadowolony trener Bytovii - podsumował mecz Wojciech Polakowski, trener Gryfa Słupsk.

Gryf Słupsk - Drutex-Bytovia Bytów 3:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Michał Szałek (28 - głową), 1:1 Jakub Bronka (39 - głową), 2:1 Łukasz Stasiak (76), 2:2 Tomasz Ciemniewski (80), 3:2 Paweł Kryszałowicz (84).

żółte kartki: Oleszczuk (Gryf), Pufelski, Jóżwiak (Bytovia)

Gryf: Ratajczyk - Oleszczuk, Szałek, Sarna, Bielecki, Pytlak (39 Wiech), Waleszczyk (74 Mytych), Pietras (63 Świdziński), Kozłowski (58 Stasiak), Kryszałowicz, Gibczyński.

Drutex-Bytovia: Oszmaniec, Pufelski, Cierson, Kasperowicz, Jóźwiak, Bryndal (84 Cech), Pięta (62 Ciemniewski), Kobiella (77 Wirkus), Łapigrowski, Markowski (69 Chylewski), Bronka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza