To, że słupski szpital zapłaci rodzinie państwa Kalinów zadośćuczynienie, wiadomo było od listopada ub. roku. Wtedy zapadł wyrok. Szpital uznał kwotę, odwołał się tylko od zasądzonych kosztów sądowych i odsetek.
Ofiara błędu lekarskiego
- Kubuś Kalina nie dożył nawet czterech latek. Nie potrafił mówić, chodzić, nawet siedzieć, samodzielnie jeść. W lutym 2002 roku, gdy przychodził na świat w usteckim oddziale słupskiego szpitala, Maria Kalina rodziła już, ale nikt nie słuchał jej próśb o lekarza. Zamiast na porodówkę, trafiła na oddział patologii ciąży. Bez opieki i badań leżała tam siedem godzin. Potem lekarz zrobił cesarskie cięcie, ale Kubuś urodził się z niedotlenieniem mózgu.
Prokuratura umorzyła sprawę spowodowania ciężkiego kalectwa dziecka. Jedynie oskarżyła ginekologa o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej.
Kalinowie - jeszcze gdy Kubuś żył - wytoczyli szpitalowi proces cywilny o odszkodowanie i rentę. Słupski Sąd Okręgowy przyznał spadkobiercom - rodzicom i bratu Kubusia - 130 tysięcy złotych zadośćuczynienia i renty z odsetkami, którą dostawałby chłopiec.
Szpital nie chciał płacić kosztów i odsetek, bo nie zgadzał się z datą ich naliczania. Przedwczoraj przegrał sprawę odwoławczą.
- Łącznie to kwota ponad 200 tysięcy złotych. Wyrok jest prawomocny, więc w nastepnym tygodniu wystapię do szpitala o dobrowolną zapłatę - zapowiada Anna Bogucka--Skowrońska, pełnomocnik rodziny.
- Pieniądze zapłaci firma ubezpieczeniowa z OC szpitala - mówi Krzysztof Szymandera, radca prawny szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?