Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posiadacze angielskich aut walczą z polskimi przepisami

Marcin Barnowski
Fot. Vauxhall
Nie jest tak, że rząd nie może rozwiązać problemu emigrantów wracających z Wysp Brytyjskich z autami z kierownicą po prawej stronie. -Nasz rząd nie chce go rozwiązać - twierdzą właściciele "anglików".

Trudno nie przyznać im racji zważywszy, że wystarczyłaby drobna zmiana przepisów, aby "angliki" mogły być rejestrowane bez przekładek układu kierowniczego. Wystarczy bowiem zainstalować proste urządzenie, które można kupić za około 150 zł, by obalić wątpliwości Ministerstwa Infrastruktury.

Przypomnijmy rzecz, którą wałkujemy od ponad roku. Powracający z Wysp chcą przywozić do Polski swoje auta. Powołują się na unijną zasadę swobody w przemieszczaniu osób i towarów oraz ogólnounijną homologację samochodów, zgodnie z którą auto dopuszczane do rejestracji w jednym kraju UE, automatycznie może być dopuszczone do rejestracji w innym kraju członkowskim.

Tymczasem polskie przepisy dopuszczają rejestrowanie samochodów tylko z kierownicą po lewej stronie. To ewenement w skali UE, na który zwróciła uwagę Polsce Komisja Europejska. Rząd polski nie chce jednak zmienić przepisów uzasadniając swoje stanowisko względami bezpieczeństwa. Podnosi, że w Polsce przeważają drogi z dwoma kierunkami ruchu i auta z kierownicami po prawej stronie stwarzają zagrożenie w ruchu, zwłaszcza w sytuacjach wyprzedzania dużych ciężarówek.

To stanowisko podzielił także Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrujący kolejne odwołania Grzegorza Dorobka z województwa łódzkiego, który usiłuje zarejestrować swojego "anglika" od 2008 roku.

NSA stwierdził, że kierowca takiego pojazdu, aby stwierdzić, czy ma dostatecznie dużo miejsca do wykonania manewru wyprzedzania, musi wysunąć swój pojazd poza linię rozdzielającą pasy ruchu na jezdni dwukierunkowej o co najmniej połowę szerokości pojazdu więcej, niż gdyby był to pojazd z kierownicą po lewej stronie, co najczęściej łączy się z całkowitym przekroczeniem osi jedni. W przypadku zatem, gdy kierowca w pojeździe z kierownicą po prawej stronie, będzie wykonywał manewr wyprzedzania, niejednokrotnie może rodzić to ryzyko zderzenia czołowego z pojazdem nadjeżdżającym z przeciwka.

Ale przedsiębiorczy emigranci z Wysp z łatwością zbijają tą argumentację. Okazało się, że na rynku jest już dostępne proste urządzenie, które niweluje niebezpieczeństwo. To system dwóch lusterek, umożliwiający kierowcy siedzącemu po prawej stronie obserwację sytuacji z przodu po lewej stronie, i to nawet dokładniejszą niż w standardowych autach. Urządzenie kosztuje tylko około 150 zł.

- Wystarczy wprowadzić tylko wymóg wyposażenia auta z Anglii w ten system i sprawa będzie załatwiona - twierdzą zainteresowani.

Dystrybutorem lusterek obnażających słabość argumentacji władz jest Michał Bułgajewski ze Szczecina. Mówi, że zainteresowanie produktem rośnie, kupują go głównie osoby które przyjechały do Polski swoim samochodem, który użytkowali w Wielkiej Brytanii, a nie chcą go przerabiać gdyż czekają na możliwość legalnej rejestracji "anglików". Problem w tym, że nawet premier, który w kampanii wyborczej obiecywał "cuda" reemigrantom i zachęcał ich do powrotu, nie robi nic, by rozwiązać problem tych ludzi.

Masz problem z autem? Zadzwoń pod nr tel. 59 848 81 47 lub wyślij e-aila na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza