Anita nie żyje. Trwają oględziny miejsca odnalezienia ciała (nowe fakty)

Po południu w czwartek ciało 17-letniej Anity odnalazła spacerująca w pobliżu ul. Poniatowskiego w Słupsku kobieta. Teraz w tym miejscu trwają jeszcze oględziny. Rodzina ofiary została objęta pomocą psychologa.

Nastolatka wyszła z domu przy ul. Kołłątaja w Słupsku rankiem 28 maja. Ładna, szczupła blondynka z długimi włosami. Jej wizerunek znali wszyscy nasi czytelnicy i internauci.
Kilka dni temu do redakcji Głosu dwie kobiety przyniosły dokumenty Anity, odnalezione we wnęce muru przy Słupi, obok miejskiej biblioteki przy ul. Grodzkiej.

Niestety, Anita nie żyje. Na razie wszystko wskazuje na to, że zmarła wkrótce po wyjściu z domu, zanim rodzina zgłosiła jej zaginięcie. Ustalono też, że stała się ofiarą przestępstwa. Policja wyjaśnia, jak do tego doszło.

Aktualizacja - godz. 16.40

- Ze wstępnych oględzin wynika, że do zgonu 17-letniej Anity B. doszło w wyniku działania przestępczego. Policjanci w związku z tą sprawą zatrzymali dwie osoby podejrzane - informuje Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.

Do zatrzymania doszło po południu w Słupsku. Rzecznik na razie nie ujawnia informacji na temat tych osób, ani na temat obrażeń ofiary. Wiadomo już, że śledztwo jest prowadzone o zabójstwo.

Aktualizacja - godz. 16.54

Według naszego informatora Anita została znaleziona przez mieszkańcy pobliskiej ulicy, który wyszedł na spacer z psem. Osoba ta zauważyła wystającą z ziemi część ciała 17-latki. Jak udało nam się ustalić dziewczyna miała zaciśniętą pętlę na szyi. Nie ma już wątpliwości, że było to morderstwo z premedytacją.

Policja zatrzymała dwie osoby, dziewczyna i chłopak w podobnym wieku (była sympatia Anity).

Aktualizacja - godz. 17.12

W tej chwili w komendzie policji trwają przesłuchania tych dwóch osób. Z uwagi na dobro sprawy policja odmówiła podania szczegółów.

Więcej informacji o sprawie w sobotnim wydaniu Głosu Pomorza