Wypadek w Korzybiu - raport, wideo, zdjęcia
Zderzyły się czołowo pociągi relacji Słupsk - Szczecinek i Szczecinek - Słupsk chwilę po tym jak ten pierwszy ruszył ze stacji Korzybie. Pasażerowie twierdzą, że najpierw usłyszeli pisk hamulców i następnie silne uderzenie.
KLIKNIJ I ZOBACZ DRAMATYCZNE ZDJĘCIA ZROBIONE PRZEZ INTERNAUTĘ W CHWILĘ PO KATASTROFIE
- Wszystko poleciało do przodu - mówi jeden z poszkodowanych, który doznał tylko lekkich potłuczeń. - Pasażerowie się przewracali, uderzali ciałami o siedzenia, przewracali się na ziemię. Ludzie krzyczeli.
Widok był straszny. Poszkodowani, którzy wydostali się z pociągu leżeli na trawie, wiele osób było zakrwawionych, kilka straciło przytomność. Co chwilę kursowały karetki, które zabierały rannych do szpitali w Słupsku, Miastku i Sławnie. Najbardziej poszkodowana jest kierowniczka pociągu, która z urazem głowy i kręgosłupa leży w szpitalu.
Wypadek w Korzybiu. Brakuje krwi w centrum krwiodawstwa
Trasa Słupsk - Szczecinek będzie zablokowana do późnych godzin wieczornych. Ciężki sprzęt, który ma rozczepić oba pociągi przyjedzie na miejsce dopiero około godz. 17.
Będzie trzeba również odpompować ponad 2 tysiące litrów paliwa z lokomotyw
Wypadek w Korzybiu - są ciężko ranni
Na szczęście pociągi nie jechały szybko. Według wstępnych ustaleń pociąg Słupsk - Szczecinek wyjeżdżał ze stacji Korzybie z prędkością około 20-30 kilometrów. Drugi pociąg już zaczął zwalniać przed stacją i jechał około 50 kilometrów na godzinę. Jednak w momencie zderzenia oba składy jechały jeszcze wolniej, ponieważ maszyniści na chwilę przed katastrofą zauważyli zbliżające się pociągi.
Rannych zostało około 25 osób, z czego większość ma tylko lekkie potłuczenia, kilka osób skarży się na bóle kręgosłupa. Wszyscy przebywają w szpitalach
Nie wiadomo co było przyczyną wypadku. Wiadomo jednak, że pociąg jadący ze Słupska miał kilkunastominutowe opóźnienie, ponieważ na stacji w Słupsku czekał na pasażerów, którzy przyjechali pociągiem SKM.
Kolejarze, którzy prowadzili oględziny miejsca katastrofy sugerowali, że maszynista mógł chcieć nadrobić stracony czas i nie zastosował się do procedur. Maszynista może ruszyć ze stacji tylko wtedy, gdy dostanie radiowy sygnał, który jest na dodatek potwierdzony smsem wysłanym przez dyspozytora ze stacji w Miastku.
Wypadek kolejowy w Korzybiu. Relacja uczestnika wypadku
- Nie jestem przesądy, choć to był 13, ale pech jest rzeczywiście niesamowity - mówi i opowiada, że dzień wcześniej zapalił mu się samochód. - Choć patrząc na to, że wyszedłem z tego niemal cało mogę mówić o szczęściu.
Do zderzenia doszło, gdy pociąg wyjeżdżał ze stacji w Korzybiu. - Siedziałem w pierwszym wagonie za lokomotywą, w jednym z pierwszych rzędów na parterze "piętrusa" - mówi.
- W pewnym momencie usłyszałem ogromny łomot, zrobiło mi się czarno przed oczami i obudziłem się w fotelu dwa rzędy dalej. Wnętrze wagonu było zniszczone, pełne połamanych sprzętów, pogiętej blachy.
Więcej o wypadku kolejowym w Korzybiu jutro w wydaniu papierowym "Głosu Pomorza", między innymi opinie specjalistów od kolejnictwa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?