Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stare gazety 71 lat czekały na odkrycie

Marcin Barnowski [email protected]
Józef Konecki z gazetami ze strychu z lipca 1939 roku.
Józef Konecki z gazetami ze strychu z lipca 1939 roku. Fot. Krzysztof Tomasik
Słupsk Fragment regionalnej słupskiej gazety z 29 lipca 1939 roku znalazł na strychu Józef Konecki. Izolowała rury. Ze strzępów da się jeszcze sporo odczytać. Opowiadają między innymi o fecie, jaka się miała odbyć w Pobłociu.

Pan Józef pracuje przy remoncie dachu Zespołu Szkół Ogólnokształcacych nr 1 na ul. Szarych Szeregów. Jej gmach został zbudowany w latach 50. XIX wieku. Jakiś remont tego obiektu musiał być prowadzony tuż przed wybuchem II wojny światowej. Właśnie z tego okresu pochodzą fragmenty gazet. Najwięcej - z egzemplarza "Zeitung fuer Ostpommern" z 29 lipca 1939.

- Niemieccy robotnicy wykorzystali te gazety jako izolację i poobwijali nimi rury. Są zabrudzone, podarte, ale wciąż jeszcze czytelne - zaznacza słupszczanin.

Naszą uwagę zwróciła notka o otwarciu basenu pływackiego w Pobłociu. Uroczystości miał towarzyszyć festyn ludowy. Miał się na nim pojawić lokalny fuehrer hitlerowskiej partii, niejaki towarzysz Paeth z Wolinii.

Konkretnych wymiarów basenu w notatce nie podano, ale podkreślono, że został zbudowany przez "landjahrpflichtigen", czyli przez uczniów, którzy w dziewiątym roku nauki byli zobowiązani do rocznej pracy na wsi. Żyli wówczas w zmilitaryzowanych obozach i wykonywali różne prace. Taki obóz znajdował się prawdopodobnie także w Pobłociu, które w czasach hitlerowskich było ważnym ośrodkiem szkoleniowym Hitlerjugend.

Interesujące są też zarządzenia w sprawie psów, wydawane przez władze Słupska. Podatek od psa wynosił wówczas w mieście 40 marek rocznie. Administracja zniechęcała ludzi od trzymania większej liczby zwierzaków, bo podatek miał charakter progresywny: za drugiego płaciło się już 50 marek, a za trzeciego - 60.

Niestety, nie zachowały się strony z informacjami o zaostrzonych już wówczas stosunkach Niemiec z Polską, które już miesiąc później doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. Ale zachował się spory artykuł o przelocie czterosilnikowego samolotu pasażerskiego Focke - Wulf Condor z Berlina do Rio de Janeiro w Brazylii. Leciał trzy dni: przez środę, czwartek i piątek, a załoga nocowała w Sewilii i w Dakarze. - Dzięki niezawodnym silnikom BMW średnia prędkość maszyny wynosiła 314 km na godzinę - podkreślała gazeta.

Condor odprowadzony do Brazylii wykonywał następnie regularne kursy między stolicami Brazylii i Argentyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza