Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Molestowanie i gwałty w Gardnie Wielkiej. Podejrzany o pedofilię był wtedy dzieckiem

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Jeden z podejrzanych dostał zarzuty, za  które nie może według prawa odpowiada, bo był wtedy dzieckiem.
Jeden z podejrzanych dostał zarzuty, za które nie może według prawa odpowiada, bo był wtedy dzieckiem. Fot. Archiwum
W głośnej sprawie molestowania i gwałtów na dziewczynkach w Gardnie nastąpił nieoczekiwany zwrot. Sąd uważa, że prokuratura postawiła podejrzanemu zarzuty za czyny, za które nie może odpowiadać. Bo był wtedy dzieckiem.

Koszmar dziewczynek w Gardnie Wielkiej

Sprawa, która ujrzała światło dzienne wiosną tego roku, zszokowała całą Polskę. Ofiarami są trzy siostry, które w rodzinie zastępczej przeżyły gehennę. W roku 1998, kiedy zaczęło się molestowanie i gwałty, najmłodsza miała dwa latka. Najstarsza zaczynała naukę w podstawówce. Osierocone dziewczynki mieszkały w Gardnie Wielkiej w gminie Smołdzino w domu przyrodniego brata - Mirosława T., któremu sąd powierzył nad nimi opiekę.

Według słupskiej Prokuratury Rejonowej, dorosły brat bił dzieci kablem, rurą, moczył im głowy w misce klozetowej, podkładał noże pod pupy. Znęcał się nad dziećmi, które miał pod opieką, by zmusić je do określonego zachowania. Jego konkubina, a później żona - Agnieszka T., dokuczała zwłaszcza jednej z dziewczynek, często bijąc ją kijem.

W tamtym czasie co tydzień do Gardny przyjeżdżali bracia tej kobiety - Andrzej i Piotr Ł. Prokuratura podejrzewa ich o molestowanie i gwałcenie dzieci. Sześcioletni dramat

skończył się w listopadzie 2004 roku, gdy sieroty trafiły do domu dziecka w Lęborku, a później do pani Janiny, zawodowej matki zastępczej. Minęły lata, zanim dziewczynki opowiedziały o swojej krzywdzie i sprawą zajęła się prokuratura.

W maju tego roku bracia Andrzej i Piotr Ł. zostali aresztowani na trzy miesiące pod zarzutami molestowania dzieci. Później śledztwo wykazało też, że podejrzani o pedofilię bracia dopuszczali się czynów z użyciem przemocy, czyli gwałtów.

Za kratki trafił także Mirosław T., ale Sąd Okręgowy zamienił mu areszt na dozór policji. Meldować się na posterunku musi też Agnieszka T. Małżeństwo ma zakaz opuszczania kraju.

Podejrzani w tej sprawie wypierają się czynów. Tylko Andrzej Ł. stwierdził wprost, że stosunki seksualne odbywały się z inicjatywy dziewczynek, bo "same wchodziły pod kołdrę".

Podejrzany o pedofilię, której dopuścił się, gdy... sam był dzieckiem.

Tymczasem po trzech miesiącach śledztwo zmieniło tor. Piotra Ł. prokurator sam zwolnił z aresztu, dla Andrzeja Ł. - chciał jego przedłużenia. Na wniosek prokuratury słupski Sąd Rejonowy zdecydował, że Andrzej Ł. będzie aresztowany do końca września. Tymczasem w piątek Sąd Okręgowy, który rozpatrywał zażalenie na areszt w trybie przyspieszonym, uchylił tę decyzję do ponownego rozpoznania. Stwierdził, że prokurator nie sprecyzował zarzutów, a Sąd Rejonowy to przeoczył. Okazuje się, że 25-letni dzisiaj Andrzej Ł. jest podejrzany o pedofilię, której dopuścił się, gdy... sam był dzieckiem.

- Chodzi o to, że według prokuratury, do pierwszych czynów doszło w nieokreślonym czasie w 1998 roku, a podejrzany Andrzej Ł. wtedy, dopiero w październiku skończył 13 lat. Możliwe więc, że zarzuty obejmują czas przed osiągnięciem przez niego wieku odpowiedzialności karnej. Nieletni poniżej 13 roku życia w ogóle nie odpowiada za czyny karalne - mówi sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski, prezes słupskiego Sądu Rejonowego.

- Natomiast do 17. roku życia nieletni nie może być sądzony przez sąd karny za pedofilię czy gwałt. Te okoliczności nie wykluczają dalszego stosowania aresztu wobec Andrzeja Ł., bo części czynów dopuścił się od 2002 do 2004 roku, czyli już po ukończeniu 17 lat. Jednak w tej sytuacji trzeba sprecyzować, jakie czyny kiedy dokładnie zostały popełnione.

Dzisiaj (poniedziałek 16.08) Sąd Rejonowy jeszcze raz zastanowi się, czy Andrzej Ł. pozostanie w areszcie. Podejrzany został już przebadany przez seksuologa. Teraz psychiatrzy ocenią, czy w chwili zarzucanych mu czynów był poczytalny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza