Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Legend Rocka. Tłumy fanów w Dolinie Charlotty (wideo, zdjęcia)

Wojciech Frelichowski
Steve Hogarth dał razem z Marillion niesamowity koncert.
Steve Hogarth dał razem z Marillion niesamowity koncert. Fot. Mariusz Kamiński
Wczoraj zakończył się Festiwal Legend Rocka. Takich tłumów w amfiteatrze w Dolinie Charlotty nie było od czterech lat, czyli od pierwszej edycji Festiwalu.
Koncert Arthura Browna

Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty

Piątkowy koncert był popisem dwóch wokalistów: Arthura Browna (był jedną z gwiazd w zeszłym roku) oraz Erica Burdona, onegdaj lidera i wokalisty zespołu The Animals. Obaj artyści pokazali, że pomimo upływu lat i słusznego wieku (obaj są tuż przed 70-tką) nadal są w świetnej formie.

Występ Arthura Browna jak zwykle był utrzymany w teatralnej konwencji. Wokalista lubi prowokować już od wielu lat. Tym razem nie tylko on był głównym bohaterem koncertu, bo podczas niektórych utworów na scenie pojawiała się tancerka. Także muzycy towarzyszący soliście dzielnie pomagali mu w kreacji widowiska.

Zupełnie inny nastrój panował podczas występu Erica Burdona. Tutaj nie było wątpliwości, kto jest frontmanem. Głos byłego wokalisty zespołu The Animals nadal brzmi jak dzwon i jest nie do podrobienia. Oczywiście w repertuarze Burdona nie zabrakło dawnych przebojów Animalsów.
Podczas piątkowego koncertu w amfiteatrze obecni byli nie tylko dawni fani występujących artystów. Było również sporo młodych ludzi.

- Browna i Burdona znam z płyt, które kolekcjonował mój ojciec. To kawał solidnej muzyki - powiedział nam Artur ze Szczecinka.

Jeszcze więcej osób, niż w piątek przyjechało do Doliny Charlotty w sobotę. Kto przyjechał później niż o godzinie 19, kiedy rozpoczynał się koncert, ten miał spore kłopoty ze znalezieniem miejsca na parkingu. Powodem był zespół Marillion, na koncert którego zjechali fani nawet z Rzeszowa.

- Słucham tej kapeli od pierwszej płyty, czyli prawie 30 lat. Musiałem tu przyjechać - powiedział nam Adam Rakowski z Rzeszowa.

Muzyka grupy Marillion to połączenie rocka progresywnego i symfonicznego. Dużo w niej patosu, ale również zadumy i liryzmu. W latach 80. kapela zyskała sporą popularność w Polsce, która - jak można było zauważyć w Dolinie Charlotty - trwa do dziś.

Wokalista Steve Hogarth szybko nawiązał kontakt z publicznością. Pod sceną trudno było znaleźć wolne miejsce, a widzowie z radością odpowiadali na każdy gest wokalisty.

Jednak dla wielu widzów prawdziwą gwiazdą wieczoru była Maggie Bell, która wystąpiła z towarzyszeniem gitarzysty Dave'a Kelly'ego i zespołu British Blues Quartet. Nieprawdopodobną skalę głosu wokalistki i pełne temperamentu zachowanie wokalistki publiczność nagradzała burzą oklasków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza