- O tej godzinie pod sklep podjechał mężczyzna i od ekspedientek rozkładających towar zażądał sprzedania wódki - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Ekspedientka odmówiła tłumacząc, że nie może tego zrobić, bo sklep otwierany jest o godz. 6.30.
Wówczas kierowca powiedział "To ja załatwię to po warszawsku". Wsiadł w auto i staranował drzwi sklepu.
Na szczęście volkswagen sharan nie wjechał całkiem do sklepu, ale zatrzymał się na drzwiach wejściowych. Według świadków kierowca powiedział po całym zdarzeniu do ekspedientek: To wasza wina.
Krewkim kierowca okazał się 47-letni taksówkarz z Warszawy. W wydychanym powietrzu miał 2 promile alkoholu. Został zatrzymany przez policję. Odpowie teraz za zniszczenie mienia) grozi mu za to nawet do 5 lat więzienia) oraz za prowadzenia auta po pijanemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?