Zorganizowany wczoraj, po godz. 23, pokaz sztucznych ogni z okazji święta Słupska, odbywał się na placu Zwycięstwa. Stamtąd wystrzeliwano fajerwerki. Problem w tym, że pozostałości po wybuchających sztucznych ogniach spadały na pobliskie ulice, m.in. Teatralną, Jagiełły i Łukasiewicza. Odłamki fajerwerków uszkadzały zaparkowane przy ulicy samochody. Najbardziej zniszczony samochód ma wgięty dach, zbitą przednią szybę.
Jak to możliwe, że fajerwerki spowodowały tak duże zniszczenia? Wszystko przez to, że na auto spadł niewybuch sztucznych ogni wielkości cegły. Jego waga to kilka kilogramów. - Gdy strzelali to, padał deszcz i przez to niektóre fajerwerki nie wybuchały, a te które wybuchały nie spalał się do końca - mówi Zdzisław Klugowski, właściciel zniszczonego auta. - Nie wiem też dlaczego wystrzały fajerwerków kierowano w kierunku kamienic, a nie tak jak zwykle przy takich pokazach, w stronę parku.
Fajerwerki spowodowały zniszczenia w kilkunastu autach. W większości płonące fragmenty sztucznych ogni poniszczyły lakier karoserii oraz stopiły plastikowe elementy samochodów. Wiele aut jest brudnych od pyłu z fajerwerków. Właściciele uszkodzonych samochodów wezwali policję. Zapowiadają, że będą dochodzić odszkodowań za zniszczenia od słupskiego magistratu. Władze miasta zapewniają, że właściciel uszkodzonych aut mogą liczyć na wypłatę ubezpieczeń.
- Pokaz sztucznych ogni był ubezpieczony więc odszkodowania wypłaci ubezpieczyciel - tłumaczy Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Słupsku. - Poszkodowani powinni zgłosić się do ratusza w poniedziałek rano. Na pewno nikogo nie zostawimy bez pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?