Według wędkarzy, katastrofa polegać ma na tym, że wykonawca drogi nie umocnił świeżo wykonanych nasypów. W efekcie każdy obfitszy deszcz wypłukiwał piach z tych konstrukcji. Ogromne ilości tego piasku spłynęły do rzek, przede wszystkim do Słupi i Glaźnej, płynącej m.in. przez Krępę. To właśnie to zjawisko kilkakrotnie już powodowało zmętnienie i zabarwianie się wody w Słupi na kolory od żółtego po brunatny.
- Ten piasek zniszczył nam trociowe tarliska - podkreśla Teodor Rudnik, prezes słupskiego oddziału PZW. - Pozapychał przestrzenie między kamieniami i nie ma między nimi przepływu. A to oznacza, że tarła tam nie będzie. A jak nie ma tarła, to nie ma ryb.
Więcej czytaj w sobotnim papierowym wydaniu "Głosu Pomorza"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?