Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy nie potrafią jeździć po autostradach

Źródło: Biuro Prasowe ProfiAuto
Fot. sxc.hu
- Nie potrafimy jeździć po autostradach bo po prostu ich nie mamy. Nie mamy się gdzie uczyć - uważa Witold Rogowski, ekspert ogólnopolskiej sieci motoryzacyjnej ProfiAuto.

Eksperci motoryzacji krytykują zmiany w przepisach, które weszły w życie 1 stycznia 2011 r. Najbardziej kontrowersyjna jest ich zdaniem zmiana limitów prędkości, która spowodowała, że na autostradach kierowcy mogą rozpędzać się do 140 km/godz., a nie jak do tej pory - 130 km/godz. W Polsce mamy więc jedne z najszybszych autostrad w UE.

- Kompletnie nie rozumiem jaki jest sens wprowadzenia tego przepisu. Jeśli chcemy się chwalić, że mamy najwyższe limity austostradowe (poza dyskusją są oczywiście Niemcy), to byłoby dobrze gdybyśmy mieli również autostrady! Do obiecanego na Euro 2012 wyniku zostało nam mało czasu, do tego coraz częściej mówi się o zmianach planów. Moim zdaniem poszerzona granica tolerancji pomiaru prędkości (do 10 km/h) zachęca do utrzymywania na autostradzie 150 km/h - mówi Wotold Rogowski, ekspert z sieci motoryzacyjnej ProfiAuto. Jego zdaniem w związku ze zmianą przepisów byłoby dobrze uczyć kursantów nauki jazdy poruszania się autostradą.

- Nie potrafimy jeździć po autostradach bo po prostu ich nie mamy. Nie mamy się gdzie uczyć. Codziennie jadę śląskim odcinkiem autostrady i jeśli już widze "Elkę" to jedzie ona z prędkościami rzędu 70-80 km/h - mówi Witold Rogowski. - Każdy kierowca zna doskonale sytuacje, w których mamy na lewym pasie marudera jadącego 90 km/h. Nowy przepis nie rozładuje ruchu, spowoduje tylko, że "o mniej" będziemy przekraczali prędkość. Zwiększenie tolerancji również nie idzie z duchem czasu. Prędkościomierze w obecnych samochodach są dużo dokładniejsze niż suwak w fiacie 125 p.

- Niestety w Polsce skupiamy się na karaniu. Co bezpiecznego jest w tym, że świeżo upieczony kierowca może w zgodzie z prawem jechać 140-150 km/h na autostradzie, jeśli nie potrafi sobie poradzić z hamowaniem na śliskiej drodze nie mówiąc już o "wychodzeniu" z poślizgu? Nie tędy droga... - mówi ekspert ProfiAuto.

- Ostatnie karambole na gliwickim odcinku autostrady wyraźnie pokazały, że jako kierowcy nie potrafimy radzić sobie w trudnych warunkach, a zarządzający autostradą nie potrafił wyciągnąć wniosków z dwóch pierwszych wypadków. Teraz dopiero, pod naciskami Policji zamierza wprowadzić na pechowym odcinku ograniczenie prędkości i znaki informujące o szczególnym niebezpieczeństwie.

Polacy chcą nowych dróg, a nie zmian w przepisach
Co zrobić by po polskich drogach jeździło się wygodniej i bezpieczniej? Poprawić stan dróg! Taka odpowiedź była najczęściej wybierana przez internautów, którzy wzięli udział w sondażu przeprowadzonym przez ProfiAuto na łamach serwisu auto.dziennik.pl.

Spośród 520 osób, które odpowiedziały na pytanie "Co zrobić by po polskich drogach jeździło się wygodniej i bezpieczniej?", aż 330 (63,5%) respondentów wybrało odpowiedź: "poprawić stan dróg". Na drugim miejscu znalazła się odpowiedź "lepiej edukować kierowców" 17,5% , dalej: "podnieść wysokość mandatów" (13,5%) , a najmniej głosów zebrała odpowiedź "zwiększyć dopuszczalne prędkości na drogach" (5,6%). Z sondażu ProfiAuto wynika zatem, że Polakom w poruszaniu się nie przeszkadzały dotychczasowe limity prędkości, ale stan dróg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza