Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala przy ul. Grottgera należy do MZKS Czarni, który... nie istnieje

Krzysztof Piotrkowski
Hala Czarnych przy ul. Grottgera, w której słupskie siatkarki świętowały swoje największe sukcesy, dziś jest kompletnie zniszczona.
Hala Czarnych przy ul. Grottgera, w której słupskie siatkarki świętowały swoje największe sukcesy, dziś jest kompletnie zniszczona. Fot. Krzysztof Tomasik
Wczoraj okazało się, że już tydzień temu policja informowała, że ktoś plądruje halę przy ul. Grottgera. Jednak nikt się tym nie zainteresował. Tymczasem zarząd KS Czarni twierdzi, że hala należy do MZKS Czarni, który... nie istnieje.

Trzy dni przed naszą wizytą na hali sportowej przy ul. Grottgera 18 w Słupsku (w czwartek, 27 stycznia, przyp. red.) policjanci otrzymali zgłoszenie, że ktoś tam buszuje.


Czytaj również: Akta Czarnych jak śmieci. Tajne informacje dla każdego (zdjęcia,wideo) oraz Akta Czarnych na hali przy ul. Grottgera - ciąg dalszy


Na miejscu zatrzymali czterech sprawców, którzy próbowali ukraść m.in. kaloryfery. Chcieli sprzedać je na złom. Policja poinformowała o tym klub Energa Czarni, który jednak nie jest właścicielem ani zarządcą hali. W rezultacie nikt nie zareagował i nie zabezpieczył wejścia przez cztery kolejne dni. Nikt też nie poczuł się do winy za obecny stan hali, która przez lata była demolowana i plądrowana.

Według urzędu miejskiego podmiotem odpowiedzialnym za halę jest Klub Sportowy Czarni, istniejący tylko na papierze i nie prowadzący żadnej sekcji sportowej.

O poszukiwaniach właściciela i ludzi którzy mogli być odpowiedzialni za halę, jak się tłumaczyli i co powiedzieli w tej sprawie - więcej czytaj w dzisiejszym wtorkowym wydaniu "Głosu Pomorza" (1 lutego).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza