Jak twierdzi Katarzyna Woźniak, dyrektor SPN, z budżetu państwa ta placówka uzyskuje tylko pieniądze na płace dla pracowników i ich pochodne. Pozostałe fundusze zarabiała poprzez gospodarstwo pomocnicze (ok. 3 miliony zł rocznie) oraz z rożnych projektów pozabudżetowych.
Tymczasem wdrożona w tym roku reforma finansów publicznych zmusiła dyrektorów parków narodowych do likwidacji gospodarstw pomocniczych. To oznacza, że wszystkie zarobione w parkach pieniądze trafiają do budżetu państwa. W efekcie również SPN stracił możliwość zarobkowania na własne potrzeby.
- Ta sytuacja może doprowadzić do tego, że w najbliższych miesiącach będziemy musieli zaprzestać całej działalności. Już nie mamy pieniędzy na działania ochronne - mówi dyr. Woźniak.
Zapewnia, że już od dawna zabiega o wsparcie finansowe w Ministerstwie Ochrony Środowiska. Tam usłyszała, że być może parki narodowe będą mogły skorzystać z pieniędzy z rezerwy budżetowej.
- Nie wiadomo jednak, kiedy i na jakich zasadach. Wszystko zależy od Ministerstwa Finansów - dodaje Woźniak. Stanisław Gawłowski, minister ochrony środowiska zapewnił nas, że problemy parków narodowych mają charakter przejściowy.
- Pracujemy nad ustawą nadającą parkom narodowym osobowość prawną. Po jej wejściu w życie parki znowu będą mogły korzystać z zarobionych przez siebie pieniędzy. Teraz trwa okres przejściowy. Dlatego dyrektorzy parków muszą występować do Ministerstwa Ochrony Środowiska z wnioskami o uruchomienie z budżetu państwa poprzez Ministerstwo Finansów pieniędzy, które są im niezbędne do bieżącej działalności. Już mogą to robić - mówi minister Gawłowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?