Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura bada sprawę martwej ciąży w Miastku

(ang)
Sprawa dotyczy zdarzeń z lutego tego roku.
Sprawa dotyczy zdarzeń z lutego tego roku. sxc.hu
Jest dochodzenie w sprawie zaniedbań, które mogły doprowadzić do martwej ciąży u mieszkanki Miastka.

- Postępowanie jest prowadzone z artykułu 160. Kodeksu karnego, który mówi o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zastosowaliśmy paragraf 1. i 2. tego artykułu - mówi Beata Nowosad, prokurator rejonowy w Miastku.

Drugi artykuł podnosi zagrożenie karą z 3 do 5 lat, jeśli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo. Prokuraturę zawiadomił prezes Szpitala Powiatu Bytowskiego, kiedy zapoznał się z wynikami sekcji płodu.

Sprawa dotyczy zdarzeń z lutego tego roku. 14 lutego mieszkanka Miastka, pięć dni po terminie porodu, trafiła do prywatnej poradni "K", gdzie była pod opieką podczas całej ciąży. Kobieta nie mogła wyczuć ruchów dziecka. Położna w poradni nie mogła odnaleźć tętna płodu i skierowała ciężarną do szpitala w Miastku.

Na oddziale ginekologiczno-położniczym też nie odnaleziono tętna płodu. Zostało wykonane badanie USG. Płód był martwy. Szybko wyszło na jaw, że kobieta zgłosiła się do porodu w szpitalu już 12 lutego, ale ją odesłano. Ze szpitalnych ustaleń wiadomo, że zdecydowała o tym położna.

- Położna popełniła kardynalne błędy. Nie ma zapisu tętna płodu z KTG, a powinien być. Udało nam się odtworzyć zapis, tyle że nie wiadomo, czy to tętno matki, czy dziecka - mówił Piotr Karankowski, prezes szpitala.

Według prezesa położna nie przestrzegała też innych procedur.

- Nie wezwała lekarza, a powinna - oceniał prezes. Ciąża była duża (5540 g), a więc zagrożona. Karankowski zwolnił położną dyscyplinarnie. Ta odwołała się do sądu pracy. Sprawa trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza