Sytuacja w lidze
Sytuacja w lidze
Do zakończenia rozgrywek sezonu w Bałtyckiej III lidze pozostało jeszcze pięć kolejek. Obecnie w tabeli prowadzi Drutex-Bytovia. Ma 58 punktów. Awansuje jeden zespół, drudzy Błękitni mają 51 pkt. Zestaw gier bytowian: 22 maja w Redzie z Orlętami (aktualnie szesnasta lokata), 28 maja w Bytowie z wejherowskim Gryfem (dziewiąta pozycja), 4 czerwca w Stargardzie Szczecińskim z Błękitnymi (wicelider), 11 czerwca na bytowskim stadionie z Gwardią Koszalin (czwarte miejsce), 18 czerwca w Policach z Chemikiem (dwunasta pozycja).
W Druteksie-Bytovii grał w ataku, pomocy, teraz wylądował na środku defensywy. Problem? Żaden, Łapa (pseudonim Łapigrowskiego) radzi sobie z tym tak samo, jak radził sobie z innymi pozycjami. - Stąd nawet więcej widać na boisku - śmieje się.
Obecny sezon to dla niego niepowtarzalna szansa, by zagrać tam, gdzie do tej pory, co najwyżej sięgał myślami, patrząc w gazetę i śledząc rozgrywki wyższych lig. Może bowiem zawędrować do II ligi. Jego Drutex-Bytovia prowadzi w Bałtyckiej III lidze. Grał już z Wisłą Kraków, ma na rozkładzie Polonię Bytom, Tura Turek, OKS Olsztyn. Ale to tylko Puchar Polski. Wspomnienia z kilku zaledwie meczów. II liga ma zupełnie inny wymiar, inny smak i dzisiaj jest na wyciągnięcie ręki.
- Już nie patrzę w trzecioligową tabelę i nie analizuję poszczególnych wariantów - mówi Łapigrowski. - Jestem od grania, a nie od bawienia się w analizy i gadanie. Robię swoje.
To "swoje" na dzisiaj, to zmagania się z rywalami, coraz większą presją wyniku i myślami: "A co będzie, jeśli się nie uda?". Do końca Bałtyckiej III ligi pozostało pięć kolejek, jego zespół ma siedem punktów przewagi nad Błękitnymi Stargard Szczeciński. Chyba cała piłkarska Polska śmiałaby się z bytowian, gdyby rzeczywiście pościg drużyny spod Szczecina, coraz bardziej rachityczny zresztą, okazał się skuteczny.
- Siedem punktów przewagi nad wiceliderem to jest dużo, a zarazem mało. Mocno stąpam po ziemi. Trzeba być uważnym, bo przewagę można roztrwonić w dwa mecze. To jest możliwe. Z drugiej strony jesteśmy mocni. Rywalom przeciwstawimy siłę fizyczną, kondycję i jakość gry - dodaje.
Jest jeszcze jeden argument, który w takich chwilach ma decydujące znaczenie - atmosfera. Tzw. szatnia Druteksu-Bytovii Bytów żyje. W niej rodzą się dowcipy, kawały i anegdoty, które potem budują więź między poszczególnymi zawodnikami, a także mentalność zwycięzców. - Jesteśmy pewni siebie i świadomi celu jaki jest przed nami - dodaje Łapigrowski.
Aby to wszystko działało, musi być jeszcze ten najważniejszy argument - wyniki. I te są.
- Prezentujemy dobrą piłkę. Błękitni Stargard Szczeciński także dobrze grają. Odgrażają się, że nas prześcigną. Mogę im tylko powiedzieć: spójrzcie w tabelę, przeliczcie dokładnie punkty. Nie macie szans - dodaje Łapa, chociaż sam czeka na spotkanie rewanżowe z bezpośrednimi rywalami w tabeli.
- Będą trudne chwile, ale które to z kolei - wzdycha. - Już się na takie z kolegami z zespołu uodporniliśmy.
Zanim nastąpi ten mecz z wiceliderem, na który Błękitni tak ostrzą sobie zęby, są jeszcze i inni rywale. Łapigrowski bierze wszystko na klatę.
- Nie mamy specjalnych przygotowań pod jakiś mecz czy rywala. Do każdej konfrontacji ćwiczymy tak samo i to bez znaczenia, które miejsce zajmuje przeciwnik. Czy to jest górna, środkowa, czy dolna półka - zdradza sekrety treningów ze szkoleniowcem Waldemarem Walkuszem.
Za miesiąc będzie już jasne, czy optymistyczny scenariusz kapitana zespołu spełnił się. Wszelkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że ten rok będzie pomyślny dla Łapy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?