Na pewno niepokojąca jest gorączka utrzymująca się na wysokim poziomie 39 stopni i więcej. Jeśli jednak ma ona tendencje do ustępowania - najpierw było 39 stopni, potem spadło do 38, wreszcie do 37 - raczej nie należy się niepokoić. Nie trzeba bać się leków przeciwgorączkowych. Podajemy je, jeśli temperatura wzrasta do 38,5 stopni i więcej. Najbardziej odpowiednie dla dzieci są paracetamol lub nurofen w czopkach. Nie poleca się natomiast dzieciom pyralginy ani aspiryny.
Obserwujmy uważnie dziecko z podwyższoną temperaturą, jego zachowanie - czy nie jest nadmiernie senne albo przeciwnie - bardzo pobudzone, czy jego przewód pokarmowy pracuje prawidłowo - czy nie wymiotuje, nie ma wolnych stolców albo biegunki. Pojedyncze stolce czy wymioty nie powinny niepokoić, ale jeśli jest ich więcej, należałoby natychmiast skontaktować się z lekarzem. Oglądajmy też skórę dziecka. Wszelkie zmiany skórne - wysypki na ciele, przebarwienia zawsze wymagają szybkiej konsultacji z pediatrą.
Jeśli maluch ma katar, można nawilżać mu nosek wodą morską (dostępna w aerozolu) albo solą fizjologiczną (w ampułkach), delikatnie zakraplając je do noska. Nawilżanie śluzówki jest bardzo ważne, zapobiega bowiem jej wysuszeniu. Krople na katar podaje się dziecku wyłącznie po konsultacji z lekarzem. Generalna zasada jest taka, że małym dzieciom nie powinno się podawać kropli do nosa.
Gdy dziecko jest przeziębione, można zastosować babcine sposoby - natrzeć stopy olejkiem kamforowym, założyć dodatkowe skarpetki, podać witaminę C i obserwować malucha, kontrolować jego temperaturę. Następnego dnia, jeśli objawy nie ustępują, można wybrać się do lekarza.
Popularna zwłaszcza u dzieci infekcja zwana grypą żołądkową jest niczym innym jak infekcją wirusową z dominującymi objawami w przewodzie pokarmowym. W takim przypadku najlepiej zastosować jakiś probiotyk, na przykład Lakcid, Dicoflor 30 lub Smecta i poić dziecko wodą albo gastrolitem (można go dostać bez recepty), aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Po leczeniu dzieci powinny pozostać przez kilka dni w domu, bo mają obniżoną odporność. Po antybiotykoterapii nie powinny iść do żłobka przez tydzień, a nawet dwa tygodnie. Olbrzymia większość infekcji u małych dzieci powodowana jest przez wirusy. To oznacza, że nie pomogą tu antybiotyki i rodzice nie powinni w każdym przypadku prosić lekarza o ich przepisanie. Antybiotyki nie są obojętne dla zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?