Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca sezonowa nad morzem. Pracownicy czują się oszukani

Zbigniew Marecki
Zarobili dużo mniej, niż im obiecano – to podstawowy zarzut w skargach pracowników sezonowych do inspekcji pracy.
Zarobili dużo mniej, niż im obiecano – to podstawowy zarzut w skargach pracowników sezonowych do inspekcji pracy. Kamil Nagórek
Zarobili dużo mniej, niż im obiecano - to podstawowy zarzut w skargach pracowników sezonowych do inspekcji pracy. Zaczęła się fala powakacyjnych rozliczeń.

Dariusz, 22-letni student ze Słupska, sprzedawał w Ustce pamiątki znad morza, które oferował handlowiec z Warszawy.

- Pracowałem nawet po 13 godzin dziennie - opowiada. - Umówiliśmy się, że zarobię po 10 złotych na godzinę. Gdy jednak przyszło do końcowego rozliczenia, dostałem po pięć złotych. Pracodawca powiedział, że więcej nie zapłaci, bo pogoda była deszczowa i miał mały zysk. Mnie to nie interesuje, chcę
swoje pieniądze.

Niestety, Dariusz popełnił błąd, bo umowa, którą podpisał z pracodawcą, zawierała zapis, że zapłata zostanie ustalona w dodatkowym aneksie.Nigdy do tego nie doszło.

- Cały czas było miło w kontaktach. Dostałem kilka zaliczek, więc nie naciskałem na podpisanie aneksu, a teraz pracodawca mówi, że liczy się umowa ustna, którą potwierdza jego żona - mówi Dariusz.

W przyszłym tygodniu zamierza iść ze skargą do Państwowej Inspekcji Pracy. Nie będzie pierwszy, bo w ramach posezonowych rozliczeń do słupskiego oddziału PIP trafiło już kilkanaście tego rodzaju skargi.

- W większości przypadków chodzi o pieniądze. Pracownicy walczą o dodatkowe zapłaty; czują się oszukani, bo pracodawca nie chce dochować umowy, którą z nimi zawarł - mówi Dariusz Smoliński, słupski inspektor pracy.

Przy dokładniejszej analizie umowy najczęściej okazuje się, że była źle spisana albo zawarto ją niekorzystnie dla pracownika, bo np. zamiast umowy o pracę podpisał umowę o dzieło, która nie daje praw pracowniczych.

- W jednym przypadku poinformowaliśmy Urząd Skarbowy w Słupsku, aby sprawdził pracodawcę. Częściej kończy się na rozmowach z pracodawcami. W takiej sytuacji obserwujemy skrajne zachowania: jedni pracodawcy godzą się na umowę i mandat, a inni idą w zaparte. Wtedy sprawy najczęściej trafiają do sądu - mówi inspektor Smoliński.

Skargi najczęściej pochodzą z małych firm - pizzerii i innych sezonowych lokali gastronomicznych lub punktów handlowych. Inspektorzy uważają, że spory o wynagrodzenia coraz rzadziej zdarzają się w dużych i średnich firmach.

Rzadkością są także skargi dotyczące BHP.

- W tym roku na razie trafiły od nas tylko dotyczące zakwaterowania murarzy. Ale rozliczenia sezonowe trwają do końca września i nasilają się wraz z ostatecznym zakończeniem sezonu w połowie miesiąca - zaznacza D. Smoliński.

Osobom, które czują się oszukane przez sezonowych pracodawców, mogą pomóc inspektorzy PIP.

W Słupsku przyjmują w siedzibie banku PKO BP przy ul. 11 Listopada, tel. 59 84 56 061 (65).

Tymczasem koniec prac sezonowych już zauważono w Powiatowym Urzędzie Pracy w Słupsku. W sierpniu zarejestrowano ponad 200 bezrobotnych, głównie absolwentów i osób, którym skończyło się letnie zatrudnienie.

- Poza rejestracją niewiele możemy im zaoferować, bo skończyły się już fundusze pomocowe. Nowych umów nie podpisujemy - mówi Janusz Chałubiński, dyrektor PUP w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza