Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

14 tys. zł za leczenie w Niemczech. Powinno zapłacić NFZ

Marcin Barnowski [email protected]
www.sxc.hu
Niemiecki szpital zażądał od mieszkańca podsłupskiej wsi około 14 tys. zł za leczenie złamanego łokcia. Rachunek ogromnie zaniepokoił mężczyznę, bo za leczenie Polaka powinien zapłacić NFZ.

Pan Marek w czerwcu przebywał w Kolonii w Niemczech. Tam uległ wypadkowi. Doznał skomplikowanego złamania prawej ręki w stawie łokciowym.

Trafił do niemieckiego szpitala. Został poddany operacji, hospitalizacja trwała 12 dni. Był bardzo zadowolony z opieki. Zajął się nim m.in. lekarz, który świetnie mówił po polsku. Po niemieckim leczeniu łokieć działa jak nowy.

- Okazałem im moją kartę EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego), wystawioną przez mój oddział Narodowego Funduszu Zdrowia, oraz ulotkę, która informowała, że osobę legitymującą się tą kartą należy traktować jako obywatela państwa członkowskiego Unii Europejskiej na tych samych zasadach, jakby to był obywatel Niemiec. Wszystko skserowali. I naprawdę było dobrze. Aż do czasu, kiedy wróciłem do Polski. Kilka dni temu na mój adres domowy przyszedł z Niemiec rachunek. Szpital chce ode mnie za leczenie 3.443 euro - mówi mieszkaniec gminy Postomino.

Załamany, z kompletem niemieckich i polskich dokumentów, zjawił się w naszej redakcji.

- Żona stresuje się, a ja przez ten rachunek nie mogę spać. Ta kwota mnie zrujnuje - wyjaśnił.

Okazało się, że doszło do nieporozumienia. Niemcy, zgodnie z instrukcją polskiego NFZ, faktycznie potraktowali Polaka tak samo jak Niemca. Przyjęli, że skoro ma kartę ubezpieczenia zdrowotnego wystawioną przez NFZ, to NFZ jest jego ubezpieczycielem - na tej samej zasadzie, jak Niemcy ubezpieczeni są w swoich kasach chorych. Uznali, że to jest ubezpieczyciel pana Marka, który powinien sfinansować leczenie. Najpierw wysłali więc rachunek do NFZ. Jednak gdy Fundusz odmówił jego uregulowania, zwrócili się z roszczeniem bezpośrednio do pana Marka.

Ten znowu przesłał dokumenty do NFZ. Dopiero wówczas okazało się, że to Niemcy popełnili błąd. Poinstruowano rekonwalescenta, jak sam ma to wyjaśnić ze stroną niemiecką.

- Jeśli powyższa procedura nie przyniesie rezultatu, pozostanie panu opłacenie rachunku, a następnie ubieganie się w NFZ o zwrot poniesionych kosztów na podstawie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 987/2009 - odpisano mieszkańcowi gminy Postomino.

Jak się dowiedzieliśmy w oddziale Funduszu, niemiecki szpital zbyt dosłownie potraktował instrukcję o rozliczeniach kosztów leczenia obywateli innych państw UE. Zamiast do polskiego ubezpieczyciela, powinien był zwrócić się do niemieckiej kasy chorych.

- Zasada jest taka, że to niemiecka instytucja ubezpieczenia zdrowotnego zwraca szpitalowi koszty leczenia Polaka, a następnie dopiero o zwrot tych wydatków zwraca się do nas. To kasa chorych jest dla nas partnerem, a nie szpital - wyjaśniono nam w szczecińskim oddziale NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza