Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po meczu Czarni - Anwil. Jeśli ukarzą klub, zapłacić musi kibic

krab
Mecz Energa Czarni - Anwil Włocławek
Mecz Energa Czarni - Anwil Włocławek Łukasz Capar
Jeśli Tauron Basket Liga nałoży karę finansową na Energę Czarnych Słupsk za to, że kibic rzucił papierową kulkę na parkiet, klub zażąda pieniędzy od niesfornego fana koszykówki.

Podczas środowego spotkania Tauron Basket Ligi w słupskiej hali Gryfia pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Anwilem Włocławek (72:81) emocje na trybunach sięgały zenitu. Do tego stopnia, że w pewnym momencie na parkiet w stronę sędziego poleciała papierowa kulka, kilka minut później kolejna. Incydent zarejestrowany został przez monitoring hali. Po kilku minutach ochrona wyprowadziła jednego z kibiców. Jednak najpierw doszło do pomyłki.

- Wyjaśniłem ochronie, że to nie ja rzucałem papierki - tłumaczy Tomasz Ziobrowski, który został wytypowany jako osoba, która zakłóciła przebieg gry. - Przejrzeliśmy wspólnie monitoring i okazało się, że to nie ja. Doszło do pomyłki, za którą mnie przeproszono. Jednak było mi nieprzyjemnie, gdy na oczach znajomych ochrona wyprowadzała mnie z hali.

Niemniej sprawca został ustalony i władze klubu mają jego dane. Prezes Energi Czarnych Andrzej Twardowski twierdzi, że jeśli klub zostanie ukarany, będzie się domagał zwrotu pieniędzy od kibica.

- Na razie jednak jest jeszcze za wcześnie i ze strony władz ligi nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie - mówi prezes Twardowski. - Emocje nawet uzasadnione nie są usprawiedliwieniem dla tego typu czynów.
Prezes przypomina, że monitoring w hali Gryfia jest bardzo dokładny i pozwoli na wykrycie każdego, kto rzuca przedmioty na parkiet lub w inny sposób zakłóca spokój na trybunach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza