Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwiązano na Pomorzu kolejny Klub Ruchu Palikota

Zbigniew Marecki
Członkowie Wejherowskiego Klubu Ruchu Palikota postanowili o jego rozwiązaniu. Zdecydowali tak, bo solidaryzują się z klubami w powiecie słupskim i kartuskim, które zrobiły to wcześniej. W ten sposób protestują też przeciw odchodzeniu od idei założycielskich Ruchu Palikota.

- Jedną z tez głoszonych przez Janusza Palikota było ukrócenie działalności sądów kapturowych w partiach. Wszystkie decyzje miały być jasne i zrozumiałe. Niestety, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej - tłumaczy Dawid Darznik, przewodniczący Wejherowskiego Klubu Powiatowego Ruchu Palikota.

Według niego najlepszym przykładem tej metody postępowania jest los słupszczanina Jarosława Gromadzkiego, który w okręgu wyborczym gdyńsko-słupskim z grupą idealistów zbudował największy okręg Ruchu Palikota w Polsce, a nie miał prawa do obrony, gdy odwoływano go z funkcji koordynatora okręgu.

- Poza tym w uzasadnieniu tego odwołania pojawiły się punkty, których nie ma w statucie. Jednocześnie więc przy odwołaniu koordynatora okręgu dowiadujemy się, że jest jakiś inny statut, bo poprzedni posiadał błędy - dodaje Darznik.

Według niego kolejnym istotnym powodem rozwiązania klubu jest Okręgowa Wojna Podjazdowa pomiędzy “starymi działaczami" a Posłem Biedroniem i jego najbliższym otoczeniem.

Zdaniem Darznika Ruch Palikota miał też być organizacją oddolną , ale działacze okręgowi nie mogą nawet przeprowadzić wyborów okręgowych, żeby opanować sytuację w okręgu, bo góra się nie zgadza.
Jednocześnie przekonuje, że posłowie Ruchu Palikota nie zauważyli, że kampania wyborcza już się skończyła.

- Dalej walczą o głosy wyborców krzykiem o zdjęcie krzyża w Sejmie czy ciągłym smęceniem o depenalizacji posiadania marihuany na własny użytek. Ruch miał zmieniać Polskę, a nie rzucać hasła. Nie chcecie krzyża, to złóżcie odpowiednie pisma, jeżeli wisi nielegalnie. I koniec tematu do czasu rozpatrzenia przez odpowiednie organy - uważa Darznik

Jednocześnie twierdzi, że depenalizacja marihuany to bzdura.

- Tylko pełna legalizacja daje argumenty dla ludzi “rozsądnych": takie jak wpływ pieniędzy ze sprzedaży do budżetu. I tu nie trzeba się wysilać nad wymyślaniem ustawy, tylko wykorzystać model holenderski, z czasem go udoskonalając- twierdzi Darznik .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza