Po naszym wczorajszym artykule o kilkugodzinnym oczekiwaniu chorych na raka na podanie chemioterapii, dyrektor szpitala zapewnił, że zrobi wszystko, aby to zmienić.
- Oddział onkologii i chemioterapii funkcjonuje w nowym obiekcie od kilkunastu dni. Nie widzę w tym nic dziwnego, że mamy problemy organizacyjne. Potrzeba czasu, aby wszystko zaczęło działać sprawnie - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala.
Przypomnijmy, że pacjenci, mimo że mają skierowanie bezpośrednio na chemioterapię, najpierw muszę zgłosić się na SOR. I już tutaj czekają około trzech godzin, później czekają na przyjęcie przez lekarza, a później na podanie cytostatyków kolejne parę godzin.
Czy wizyta na SOR jest konieczna?
- Będziemy starali się skracać drogę pacjenta na oddział. Jeśli pacjent trafia po raz pierwszy do szpitala ze skierowaniem, to zostaje przyjęty na SOR. Tu następuje rozpoznanie choroby i stąd pacjent trafia do odpowiedniego oddziału - wyjaśnia Stus.
- Jeśli jednak przychodzi tylko na podanie chemioterapii, to wystarczy, jeśli zgłosi się do PPP, czyli do Punktu Przyjęć Pacjenta, a stąd od razu na oddział - dodaje.
Dyrektor słupskiego szpitala ma też pomysł, co zrobić, aby tu pacjenci nie czekali godzinami, siedząc na krzesełkach.
- Jeśli będzie taka konieczność, to będziemy kłaść pacjenta na oddział. Zwłaszcza jeśli będzie on w złej kondycji fizycznej - mówi.
- Teraz rzeczywiście chemioterapia jest przygotowywana w aptece w specjalnych warunkach. Tak jest ze względu na bezpieczeństwo zdrowia pielęgniarek. Niestety, za pacjentem idzie cała dokumentacja w formie elektronicznej i papierowej, a to trwa. Dopracowujemy jednak ten system i mam nadzieję, że będzie się to działo coraz sprawniej - mówi dyrektor.
Niestety, wciąż mało sprawnie funkcjonuje SOR.
- Jest za mało lekarzy - przyznaje dyrektor.
- Ogłosiliśmy postępowanie konkursowe i dzisiaj będę wiedział, czy są lekarze chętni do pracy w SOR. Jeden lekarz przez całą dobę to tak naprawdę pięć etatów. Powinno być dwóch lekarzy przez całą dobę, więc w efekcie 10 lekarzy na etacie, tak aby zgadzały się im godziny pracy. W tej chwili zatrudnionych jest czterech - mówi Stus.
Dyrektor uświadamia jednak, że m.in. przez SOR szpital będzie tonął w długach.
- Rocznie będzie to kilkanaście milionów złotych długu. Nie mogę jednak oszczędzać na pacjentach - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?