Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstał szpital w miejscu dawnego Domu Maleńkiej Miłości

Magdalena Olechnowicz [email protected]
Zofia Szultk (kierownik ośrodka), Krzysztof Gawroński i Konrad Kiersnowski, współwłaściciele, mają jeszcze duże plany rozwojowe ośrodka w Widzinie.
Zofia Szultk (kierownik ośrodka), Krzysztof Gawroński i Konrad Kiersnowski, współwłaściciele, mają jeszcze duże plany rozwojowe ośrodka w Widzinie. Kamil Nagórek
W podsłupskim Widzinie już działa Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Przewlekle Chorych Psychicznie. To pierwszy szpital w Pomorskiem zbudowany w partnerstwie publiczno-prywatnym.

Historia budowy

Historia budowy

- Dom Maleńkiej Miłości - zaczęły budować siostry franciszkanki. Niestety, nie były w stanie ukończyć tak ogromnego przedsięwzięcia. Obiekt niszczał. Wtedy samorząd - gmina Kobylnica - kupił ten obiekt i stał się jego właścicielem. Aby obiekt mógł spełniać funkcję zakładu opiekuńczo-leczniczego, trzeba było jeszcze w niego zainwestować. Podjęto decyzję, aby dokończyć dzieło na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Gmina ogłosiła przetarg, który wygrał Niepubliczny Specjalistyczny Psychiatryczny ZOZ SON. Gmina do wspólnego przedsięwzięcia wniosła obiekt w stanie surowym wraz z pozwoleniem na budowę, a partner prywatny dołożył brakujące miliony na dokończenie. Umowę o partnerstwie podpisano 5 października 2010. 15 grudnia 2011 podpisano umowę na użytkowanie na 25 lat.

Nowa placówka w gminie Kobylnica właśnie zaczęła działalność, a 2 stycznia będzie tam też oddział rehabilitacji. Szpital to dwupiętrowy obiekt o powierzchni ponad 2,5 tys. mkw., bardziej przypominający hotel niż placówkę służby zdrowia.

W placówce przebywa obecnie 65 pacjentów, ale na biurku kierowniczki leży już sterta podań z prośbą o przyjęcie.

Obecni pacjenci to osoby przeniesione z zakładów opiekuńczo-leczniczych, które dotychczas działały w Bytowie (32 pacjentów) i Miastku (33 pacjentów). Tamte przestały istnieć, a ich funkcje przejęła nowa placówka.

- W sumie mamy zakontraktowane 102 łóżka, z czego 82 w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, a 20 - w oddziale rehabilitacji - mówi Konrad Kiersnowski, współwłaściciel Niepublicznego Specjalistycznego Psychiatrycznego ZOZ SON, któremu podlega placówka w Widzinie.

ZOL to placówka przeznaczona dla pacjentów chorych psychicznie długoterminowo.

- Trafiają tu pacjenci po ostrym leczeniu szpitalnym, z diagnozą, ale nadal potrzebujący opieki i rehabilitacji. Nie trafiają tu do końca swoich dni, ale na dłuższy czas, nawet do pół roku. My staramy się pomóc im w powrocie do w miarę normalnego życia - mówi doktor Kiersnowski.

Placówka ma podpisany kontrakt z NFZ.

- Pobyt na oddziale rehabilitacji psychicznej jest w pełni refundowany, co oznacza, że pacjent nie ponosi żadnych kosztów. Jednak pobyt w zakładzie opiekuńczo- leczniczym jest refundowany częściowo
- mówi Krzysztof Gawroński, współwłaściciel. - NFZ pokrywa koszty leczenia medycznego, ale pacjent ponosi koszty tzw. hotelowe, czyli płaci za zakwaterowanie i wyżywienie.

Dzienna stawka pobytu to 43 zł.

- Jest możliwość ubiegania się o dofinansowanie z miejskich bądź gminnych ośrodków pomocy społecznej, w zależności od miejsca zamieszkania - mówi Gawroński.

W ośrodku przebywają pacjenci z całego kraju, choć w zdecydowanej większości z województwa pomorskiego. Warto zaznaczyć, że jest to czwarta tego typu placówka w Pomorskiem, z czego dwie (w Widzinie i ZOL w Ustce) podlegają Niepublicznemu Specjalistycznemu Psychiatrycznemu ZOZ SON.

- Przebywają tu pacjenci z przewlekłymi schorzeniami psychicznymi, głównie psychotycznymi, m.in. ze schizofrenią, z wyjątkiem zaburzeń nerwicowych - mówi Krzysztof Gawroński.

W placówce pracuje ponad 40 pracowników medycznych. Sale dla podopiecznych wyposażone są w nowe drewniane łóżka, nieprzypominające szpitalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza