Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księdzu nie spodobał się kalendarz. Miał interweniować w ratuszu (wideo)

Alek Radomski [email protected]
Kalendarz usteckich seniorek. Nie wszystkim pomysł na zdjęcia słuchaczek Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w lekkim negliżu się spodobał. Fot. Łukasz Capar
Kalendarz usteckich seniorek. Nie wszystkim pomysł na zdjęcia słuchaczek Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w lekkim negliżu się spodobał. Fot. Łukasz Capar
Księdzu proboszczowi Janowi Turkielowi nie spodobał się kalendarz przygotowany przez miejscowy Uniwersytet Trzeciego Wieku. Ksiądz miał interweniować w tej sprawie w ratuszu.

Badam się - jestem pewna - pod takim hasłem słuchaczki Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku pozowały do kalendarza na 2012 rok. Według jednych sympatycznego, innych zbyt odważnego. Okryte tylko zwiewnymi draperiami, na plaży, w jaccuzzi i saunie apelowały, by dbać o swoje zdrowie. Kalendarz, dzięki dofinansowaniu z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich i ratusza, wydano w 500 egzemplarzach.

Cześć nakładu została przeznaczona na sprzedaż po 25 zł. Zdjęcia z uroczystej premiery i informacja o możliwości zakupu kalendarza pojawiły się m.in. na stronie internetowej usteckiego ratusza. Były tam do czasu. Nie wszystkim pomysł na zdjęcia słuchaczek UUTW w lekkim negliżu się spodobał. Po interwencji księdza Jana Turkiela, proboszcza parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce, informacja z oficjalnej strony internetowej uzdrowiska nagle zniknęła.

- Ksiądz u nas nie interweniował - zarzeka się Jan Olech, burmistrz Ustki. - Informacja o kalendarzu była na naszej stronie, ale teraz jej nie ma, bo jej miejsce zajęła inna, bardziej aktualna.

To nieprawda. Informacja o kalendarzu nie zeszła na dalsze strony portalu, ale usunięto ją całkowicie.
O komentarz poprosiliśmy księdza Turkiela. Zgodził się na rozmowę, ale w parafii, bo sprawa - jak powiedział - jest poważna i trzeba porozmawiać w cztery oczy.

Kiedy się spotkaliśmy, już na samym wstępie stanowczo zaznaczył, że na temat kalendarza nie będzie się wypowiadał. Może za to podyskutować generalnie o problemie wstydu, bo wstyd ma tu kluczowe znaczenie.

- Ale w kontekście kalendarza - dopytaliśmy.
- Nie. Kalendarz to kwesta gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Szefowa UUTW twierdzi, że o zaprzestaniu promocji kalendarza przez miasto dowiaduje się od nas.

- Pierwsze słyszę. Przecież ksiądz dostał od nas kopię i mu się podobała - mówi Barbara Paszkiewicz, z UUTW. Kiedy pytamy, co sądzi o zniknięciu kalendarza z internetu, nie chce się wypowiadać. Być może dlatego, że publikacja była dofinansowana m.in. przez urząd.

- Brak słów, smutek i rzeczywiście wstyd - kwituje całą sprawę Barbara Malkowska-Koziołek, której zdjęcie trafiło na okładkę kalendarza. - Przecież te zdjęcia są delikatne. Nie ma tu golizny czy cienia pornografii. Cel też jest zbożny, bo za pieniądze pozyskane ze sprzedaży chcieliśmy wesprzeć słupski szpital. Powinno się nam pomagać, a nie cenzurować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza