O katastrofalnej sytuacji w spółce Aromat Snack informowaliśmy wczoraj. Ten do niedawna krajowy potentat w produkcji orzeszków solonych i smakowych ma aż 18 milionów złotych długu. Spółka straciła płynność finansową. W połowie grudnia ubiegłego roku wstrzymano produkcję, bo nie było za co kupować surowców, głównie orzechów.
Z częścią pracowników spółka już się pożegnała (z tymi, co mieli umowy-zlecenie albo umowy na czas określony). Pozostali są na tzw. postojowym, a więc z mniejszym wynagrodzeniem. - Niewiele nam mówiono na temat sytuacji w spółce, ale po wielkości produkcji i przestojach było widać, że zakład ma problemy - mówi pracownica zakładu w Trzebielinie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), która została już zwolniona. Dodaje, że praca przy taśmie nie było lekka i praktycznie z minimalnym wynagrodzeniem, ale była.
- Teraz tej pracy nie mam w ogóle - martwi się kobieta. - Szukałem, w sumie nadal szukam kupca na zakład w Trzebielinie. Rozmawiałem z wszystkimi liczącymi się na krajowym rynku firmami z tej branży. Nikt nie jest zainteresowany zakładem z takim długiem. Być może czekają na upadłość, aby kupić taniej zakład od syndyka masy upadłościowej - mówi Zbigniew Wołowicz, prezes zarządu spółki Aromat Snack.
Wniosek o upadłość złożony zostanie najprawdopodobniej w lutym. To oznacza też, że pracę stracą wszyscy zatrudnieni w spółce. Jest to około 70 osób.
Większościowym (95 procent) właścicielem spółki Aromat Snack są zagraniczni przedsiębiorcy z Lichtensteinu. W 2007 roku w Trzebielinie został wybudowany nowy zakład produkcyjny (za kredyty). Wtedy spółka zaczęła poszerzać asortyment produkcji. - W sumie obroty nam się nie zwiększyły, a obciążenia finansowe owszem - ocenia dzisiaj Wołowicz.
Prezes za upadek firmy obarcza Wioletę Borkowską, byłą wiceprezes, która ma jeszcze w spółce 5 procent udziałów.
- Przez ostatnie lata przebywałem praktycznie cały czas za granicą. W spółce rządziła więc pani Borkowska. Miała odpowiednie pełnomocnictwa. Mam dowody, że działała na szkodę spółki. Brała m.in. kredyty, których zabezpieczeniem był majątek, którego wartość została zawyżona. To były kredyty na spłatę kredytów. Poza tym w ostatnim czasie nasze produkty były sprzedawane po cenach, które nie pokrywały wszystkich kosztów - oznajmia Wołowicz. Wytacza też oskarżenia grubszego kalibru. - Tak się złożyło, że pani była wiceprezes znalazła zatrudnienie w firmie, która jest powiązana z jednym z naszych głównych konkurentów na rynku. W dokumentach znalazłem m.in. antydatowany weksel dla tej firmy - twierdzi Wołowicz. Prezes dodaje jeszcze.
- Była pani prezes w ogóle prowadziła "kreatywną" księgowość. Na pewno skierujemy sprawę do prokuratury - oświadcza Wołowicz.
Wioleta Borkowska odpiera zarzuty. - 30 listopada ubiegłego roku złożyłam wniosek o upadłość, aby jak najlepiej zabezpieczyć wierzycieli i pracowników. Wniosek został wycofany przez prezesa - mówi Borkowska. Dodaje, że 9 mln zł zadłużenia stanowi wartość leasingu produkcyjnego, a rynkowa wycena
zakładu jest dwukrotnie wyższa.
- Wszystkie ważne decyzje podejmowane przeze mnie w sprawach spółki były konsultowane z prezesem Wołowiczem. Jako prezesowi znana była mu bieżąca sytuacja finansowa firmy. W audytach przeprowadzonych przez zewnętrzne firmy nie stwierdzono nieprawidłowości. Ponadto w latach 2010 i 2011, w związku z planowaną przez pana Wołowicza sprzedażą firmy, zostały przeprowadzone badania, m.in. przez firmę Ernst & Young. Nie stwierdzono w nich żadnych nieprawidłowości - twierdzi Borkowska. Była wiceprezes odnosi się jeszcze do sprzedaży produktów poniżej kosztów.
- Sytuacja na rynkach światowych, czyli dramatyczny wzrost cen wszystkich surowców oraz oporność sieci handlowych przy zmienianiu cen, powoduje, że większość producentów boryka się z tym problemem. Nie ma podstaw do obciążania mnie za ten stan rzeczy personalnie - mówi Borkowska.
Zapytaliśmy panią Borkowską o zarzuty dotyczące antydatowania weksla i powiązania z konkurencyjną firmą. - Na tym etapie rozwoju sprawy uważam za bezzasadne kierowanie zarzutów pod moim adresem - oświadczyła.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?