O sprawie poinformował nas jeden z wędkarzy. Jest zaniepokojony. Jak twierdzi, wycinka drzew i usunięcie pni tkwiących w rzece zmniejszy jej wędkarską atrakcyjność. ]
- To będzie znowu wielkie spustoszenie, jak kilka lat temu - powiedział nasz rozmówca.
Andrzej Ryński, zastępca dyrektora RZGW w Gdańsku, potwierdza, że wkrótce rozpocznie się wycinka. Do ścięcia wytypowano 83 drzewa w Wodnicy, Niestkowie, Bydlinie, Machowinie, Strzelinie, Gałęzionowie, Włynkówku i w Krępie Słupskiej, a także aż 1.320 metrów kwadratowych nadbrzeżnych krzaków. Usunięte mają być także powalone drzewa, przegradzające koryto.
- Celem tego działania jest zapobieżenie tworzeniu się zatorów. To działanie o charakterze przeciwpowodziowym - wyjaśnia dyrektor Ryński. Jak dodaje, są one już uzgodnione z władzami gminy Słupsk i gminy Ustka. Teraz trwa poszukiwanie wykonawcy. W rozliczeniu robót będzie mógł zagospodarować pozyskane drewno.
Ten sposób finansowania budzi niepokój wędkarzy, bo 10 lat temu w podobnych okolicznościach doszło do
- jak to określają - rzezi nadbrzeżnych drzew. Wykonawca, chcąc "wyrobić" jak najwięcej drewna, ścinał także okazałe drzewa rosnące z dala od koryta.
- My tylko dzierżawimy rzekę, więc możemy się temu tylko przyglądać. Tych zwalonych drzew trochę nam szkoda. Można powiedzieć, że w rzece wiodą one życie po życiu. Tworząc zator, pełnią bardzo ważną role dla ryb. Spowalniają nurt tak, że ryba może za nimi odpocząć. Do pnia przywierają też jętki i inne organizmy, którymi ryby się żywią. Bardzo ważne jest zacienienie. W południe musi być zacienione około 40 procent rzeki, bo inaczej woda zrobi się zbyt ciepła dla pstrągów, lipieni, troci i łososi. Tych 40 procent będziemy pilnować - zapowiada Teodor Rudnik, prezes słupskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.
Ostrożne zadowolenie, to natomiast reakcja kajakarzy.
- Niektóre z tak zwanych zwałek na Słupi są naprawdę niebezpieczne dla początkujących kajakarzy. Ale nie jesteśmy za tym, żeby robić z rzeki kajakarską autostradę. Też wolelibyśmy, żeby przynajmniej część z tych pni została i by tylko stworzyć przy nich około półtora metra wolnego miejsca, w którym zmieści się przepływający kajak - komentuje Przemysław Nycz z Klubu Turystyki Kajakowej Nurt przy STS Ustka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?