Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojenne pamiętniki przeczytasz tylko w bibliotece

(olo)
Słupska biblioteka na specjalne życzenie swojego 83-letniego czytelnika sprowadziła dwie rzadkie książki. Korzystać z nich można, ale tylko w czytelni.
Słupska biblioteka na specjalne życzenie swojego 83-letniego czytelnika sprowadziła dwie rzadkie książki. Korzystać z nich można, ale tylko w czytelni. sxc.hu
Słupska biblioteka na specjalne życzenie swojego 83-letniego czytelnika sprowadziła dwie rzadkie książki. Korzystać z nich można, ale tylko w czytelni.

Pan Jan Sprukst ze Słupska ma 83 lata. Jak mówi, jest długoletnim i aktywnym czytelnikiem Miejskiej Biblioteki Publicznej. Bardzo interesuje się historią, w szczególności drugą wojną światową. W miesięczniku "Twoja Książka", zauważył interesujące go dwie pozycje. Obie książki to pamiętniki niemieckich oficerów z czasów drugiej wojny. Postanowił je wypożyczyć.

- Okazało się, że nie jest to takie proste, bo słupska biblioteka musi je najpierw dla mnie zamówić - mówi Jan Sprukst. - Sprowadzono je więc specjalnie na moje życzenie z innej biblioteki, dokładnie z Łodzi. Kiedy w końcu przyszły, okazało się, że nie mogę ich zabrać do domu. Czytać oczywiście mogę, ale tylko na miejscu, w czytelni - mówi oburzony słupszczanin.

Pan Jan podkreśla, że jest inwalidą pierwszej grupy. Ma kłopoty z poruszaniem się, a czyta mu się o wiele lepiej w domu. Napisał więc list do dyrekcji słupskiej biblioteki. Prosił o możliwość korzystania z pamiętników nie tylko w czytelni, ale również u siebie w mieszkaniu. Powołał się przy tym na ministerialne rozporządzenie mówiące, że książki dostępne tylko w czytelniach bibliotek można wypożyczać do domu w wyjątkowych wypadkach.

- Wydaje mi się, że ze względu na wiek i stan zdro­wia mógłbym zostać potraktowany wyjątkowo - podkreśla pan Jan.

Niestety, ze słupskiej biblioteki do domu książek czytelnik nie zabierze. Jak się dowiedzieliśmy od dyrekcji placówki, rozporządzenie zastąpiły nowsze przepisy. Mówią one, że zgodę na wypożyczenie książek do domu musi wyrazić biblioteka w Łodzi, z której dla czytelnika obie pozycje sprowadzono.

- A ta się na to nie zgadza - wyjaśnia Teresa Gawlik, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. - Zwróciliśmy się do niej z oficjalnym pismem, ale otrzymaliśmy odmowną odpowiedź - podkreśla.

Dodaje, że pamiętniki, którymi tak bardzo jest zainteresowany pan Jan, to pojedyncze egzemplarze.
Dyrektor Gawlik ubolewa nad takim obrotem sprawy i zapewnia, że jej placówka zrobiła wszystko, co było możliwe, aby zadowolić swojego czytelnika. - Teraz pan Sprukst musi z łódzką biblioteką negocjować sam - mówi Teresa Gawlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza