Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nakarmi pacjentów w szpitalu. Czy będzie lepiej?

Magdalena Olechnowicz [email protected]
Tak wygląda kolacja serwowana dziś przez stołówkę szpitalną na oddziale dziecięcym. Czy po zmianach w kuchni będzie lepiej?
Tak wygląda kolacja serwowana dziś przez stołówkę szpitalną na oddziale dziecięcym. Czy po zmianach w kuchni będzie lepiej? Archiwum pacjenta
Siedem firm jest zainteresowanych prowadzeniem zbiorowego żywienia w słupskim szpitalu. Wczoraj ofertom przyglądał się dyrektor placówki. Zmian w żywieniu obawiają się jednak pracownicy szpitalnej kuchni.

Do tej pory to szpital zatrudniał pracowników kuchni i zajmował się żywieniem swoich pacjentów. Teraz ma się to zmienić. Szpital ogłosił przetarg na całodobowe żywienie pacjentów wraz z prowadzeniem ogólnodostępnego baru.

- Takie rozwiązania stosuje się w wielu szpitalach, m.in. w szpitalu na Zaspie w Gdańsku - mówi Ryszard Stus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Przemawiają za tym względy ekonomiczne, ale liczę też na to, że efektem będzie poprawa jakości żywienia, a co za tym idzie większa satysfakcja pacjenta. Dobrze wiemy, że nawet jeśli pacjent zostanie dobrze i miło obsłużony, to wyjdzie niezadowolony, jeśli dostanie coś paskudnego do jedzenia.

Oferta na pierwszy rzut oka wydaje się łakomym kąskiem dla firm zajmujących się zbiorowym żywieniem. Zakłada ona podpisanie umowy na trzy lata i wydawanie średnio 430 posiłków dziennie.

Interes wydaje się być pewny, bo wiadomo, że klientów nie zabraknie, bo szpital zawsze jest pełen pacjentów. Tymczasem wśród oferentów nie ma żadnej słupskiej firmy. Startowała Firma Gastronomiczna Maja, ale wycofała się.

- Powodów jest kilka. Po pierwsze umowa zakłada przejecie wszystkich 26 pracowników, którzy dziennie wydają de facto około 300 posiłków, bo przeważnie tylu jest w szpitalu - mówi Artur Sienkiewicz, współwłaściciel Mai. - Mi wystarczyłoby siedmiu pracowników. Nie wiem po co mi dwóch kierowców, dwie panie do odbierania telefonów i dietetyczki, które chorym serwują na kolację śledzia w occie, na obiad makaron z twarogiem, a na śniadanie plasterek mortadeli. Takie dania zaserwowano akurat żonie, która niedawno leżała w szpitalu - mówi Sienkiewicz.

Ale to nie wszystkie minusy tej oferty.

- Ta kuchnia do aż 2,5 tysiąca mkw. do ogrzania i wysprzątania. Pani, która nas oprowadzała, przyznała, że na środki czystości wydają 40 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą koszty energii, zużycia wody, opłaty za odprowadzanie ścieków, za amortyzację szpitalnego sprzętu i opłaty za dzierżawę pomieszczenia - mówi Artur Sienkiewicz. - jak to zobaczyłem, to zrozumiałem, gdzie są te pieniądze przeznaczone na żywienie pacjentów. Gdybym ja miał wyżywić pacjentów za te pieniądze, które teraz ma kuchnia, to pacjenci wybieraliby codziennie między kawiorem a łososiem.

Dochodzi jeszcze problem dowożenia posiłków do szpitala w Ustce, a to dodatkowe koszta na transport. Obiekt na Hubalczyków dzieli od szpitala w Ustce 26 km.

Maja się wycofała, ale inne firmy się nie zraziły.

- Przyglądamy się tym ofertom, ale jeszcze nie zapadła decyzja. Najniższą ofertę przedstawiła firma z Krakowa, ale niepowiedziane, że ona wygra przetarg, bo sprawdzamy jeszcze te propozycje pod względem formalno - prawnym - mówi dyrektor.

Nadzieję na nierozstrzygnięcie przetargu maja pracownicy kuchni.

- Chcemy nadal pracować dla szpitala. Co prawda umowa zobowiązuje nowego pracodawcę do zatrudnienia wszystkich pracowników na tych samych warunkach, ale tylko przez rok - mówi Maria Każanowska, kierownik żywienia w słupskim szpitalu. - Po roku mogą być zwolnienia i obniżki pensji.

Pracując dla szpitala mamy płacone za wysługę, są nagrody jubileuszowe, są osoby pod ochroną. Boimy się zmian, bo może być tak jak z pracownikami, których przejęła firma Naprzód. Skończyło się skargą do inspekcji pracy - mówi Każanowska.

Decyzja komisji konkursowej zapadnie w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza