Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupska promocja wylądowała w prokuraturze

Alek Radomski [email protected]
Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska
Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska Łukasz Capar
Rada nadzorcza Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska zawiadomiła prokuraturę o możliwości wyrządzenia szkody finansowej na niekorzyść tej spółki. - To rodzaj zemsty - uważa jej były prezes.

Komentarz: Przezroczysty nocnik

Komentarz: Przezroczysty nocnik

Po siedmiu miesiącach od rozpoczęcia działalności miejskiej spółki promocyjnej "Ziemia Słupska", kierowane jest zawiadomienie do prokuratury przeciwko eks-prezesowi tejże spółki. Po jej powstaniu mówiono - dajcie nam pół roku. Po ponad pół roku trudno sobie wyobrazić gorsze podsumowanie działalności tego tworu i ocenę ówczesnej decyzji. Koncepcja od początku budziła wątpliwości. Teraz wali się w gruzy. Cytując Stefana Kisielewskiego, trzeba radnym i władzom Słupska kupić przezroczysty nocnik, żeby zobaczyli co narobili.
Krzysztof Nałęcz

Rada nadzorcza Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska, najmłodszej miejskiej spółki, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Akurat wtedy, gdy zaczęliśmy drążyć temat zmian w tej miejskiej spółce i powodów odwołania z niej Tomasza Ziomka.

Jeszcze w środę w rozmowie z nami obecny prezes Dariusz Poręba podkreślał, że w grę nie wchodzą malwersacje, choć przyznał, że na Amber Cup poprzedni prezes wydał 250 tysięcy złotych, a nie planowane 100 tys. zł.

Wczoraj (piątek) zaś Poręba ucinał rozmowę pytany, o jakie szkody w spółce chodzi, w doniesieniu do prokuratury. Podał je przewodniczący rady nadzorczej Jerzy Kołakowski:

- Fakty są takie, że zostały przekroczone środki finansowe. Stąd nasze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa. Na ile granice prawa zostały złamane, oceni prokuratura.

- Otrzymaliśmy zawiadomienie dotyczące wyrzą­dzenia znacznej szkody finansowej w miejskiej spółce przez osobę która miała obowiązek zajmowania się jej sprawami finansowymi - informuje Sylwia Kapnik, zastępca prokuratora rejonowego w Słupsku. - Zapoznajemy się z zawiadomieniem. Mamy siedem dni na nadanie biegu sprawie.

O doniesieniu były prezes dowiedział się od nas.

- I bardzo się cieszę. Będę się chętnie stawiał na wezwania i służył wyjaśnienia­mi - mówi Tomasz Ziomek, nie kryjąc zaskoczenia. - To chyba rodzaj zemsty za to, że nie chciałem robić tej propagandowej gazety, którą teraz będzie wydawać agencja (pisaliśmy o tym w piątek w papierowym Głosie Pomorza, który do niedzieli jest do nabycia w kioskach - dop. red.).

Ku naszemu zaskoczeniu były prezes powiedział, że sam, już w październiku zeszłego roku, myślał o złożeniu doniesienia na prezydenta Macieja Kobylińskiego, który działał, jego zdaniem, na niekorzyść APR Ziemia Słupska, czyli własnej spółki, nie doinwestowując jej wtedy kapitałem.

- Prezydent lekką ręką wydał 200 tys. zł. na dofinansowanie imprez w dolinie Charlotty, zapominając o własnej spółce. Dodatkowo moje pomysły były torpedowane. Podałem się do dymisji, bo prezydent poprzez swój gabinet nie pozwalał mi pracować - twierdzi Tomasz Ziomek.

Przypomnijmy, Ziomek urzędował sześć miesięcy. Przez ten czas na zewnątrz efekty działalności APR Ziemia Słupska były mizerne. Spółka wciąż jest w praktyce w fazie tworzenia, ma problemy z brakiem pieniędzy, a pracowników ma na etatach. Zio­mek sam podał się do dymi­sji i został zastąpiony przez bliskiego współpracownika prezydenta. Co ciekawe, jak ujawnił nam w środę Poręba, dotąd nie zmieniono umowy poprzedniego prezesa i należy mu się pensja. Formalnie jest na zwolnieniu lekarskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza