Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeskok Gryfa Słupsk ze sztucznego boiska na naturalne

Rafał Szymański
W ostatnim meczu na sztucznej nawierzchni Gryf Słupsk przegrał z Pomorzem Potęgowo 0:2. W białym stroju Szymon Gibczyński.
W ostatnim meczu na sztucznej nawierzchni Gryf Słupsk przegrał z Pomorzem Potęgowo 0:2. W białym stroju Szymon Gibczyński. Łukasz Capar
Całą zimę piłkarze Gryfa Słupsk przepracowali na sztucznej płycie. Teraz muszą wejść na boiska z naturalną nawierzchnią.

- Rok temu, jak wyliczyłem, też na przełomie lutego i marca wchodziliśmy na naturalną nawierzchnię - mówi Grzegorz Wódkiewicz, szkoleniowiec Gryfa Słupsk.

To praktycznie ostatnia chwila. Na sztucznej płycie nogi i mięśnie piłkarzy pracują zupełnie inaczej niż na normalnych boiskach.

- Mamy zaplanowane, że musimy szukać boiska zielonego. Oczywiście nadal będziemy trenować na naszym obiekcie, ze sztuczną nawierzchnią, ale także musimy wchodzić na normalne płyty. Jeśli zawodnicy wyjdą na naturalną będą bardziej zmęczeni niż przy treningu na normalnej płycie. Bo nogi przyzwyczaiły się do sztucznej, a tu jednak jest przeskok - dodaje trener.

Po zimie spędzonej w halach i na sztucznej nawierzchni zupełni inaczej pracują ścięgna i mięśnie graczy. - Trzeba przy takich okazjach stosować dużo rozciągania. Takich elastycznych ćwiczeń - mówi o swoich doświadczeniach Tadeusz Wanat, senior. To najbardziej doświadczony szkoleniowiec w regionie słupskim. - Ważne jest także siłowe czysto fizyczne przygotowanie do mecżów, bo po kilku spotkaniach na normalnych płytach już w lidze, nogi mogą odmówić posłuszeństwa. Szczególnie na stadionie przy ul. Zielonej. Przecież całą zimę przygotowywały się do biegania w innych warunkach - dodaje Wanat.

Do końca okresu przygotowawczego gryfitom pozostały niecałe trzy tygodnie i dwa sparingi. Piłkarze muszą wejść na trawiaste płyty. Na takiej nawierzchni na obiekcie przy ul. Zielonej o tej porze roku, co najwyżej można testować nowe kalosze. Słupszczanie muszą szukać innych miejsc.

- Będziemy czynić starania, aby wejść na płytę stadionu 650-lecia przy ul. Madalińskiego. Mamy obiecaną możliwość jednorazowego skorzystania z tamtej płyty - mówi Wódkiewicz.

Gryfici chcieliby rozegrać na tym obiekcie swój sparing z Orkanem Rumia. Odbyłby się on w najbliższa sobotę.

- Chcielibyśmy także przeprowadzić treningi przy ul. Madalińskiego. Jeżeli się nie uda takie rozwiązanie, to będziemy jeździć do pobliskich miejscowości i szukać możliwości wchodzenia na normalne płyty - dodaje slupski szkoleniowiec.

Gryf w poprzednich latach korzystał z boiska Diamentu w Trzebielinie, grał w Potęgowie. Teraz, oprócz sparingu z Orkanem ma jeszcze zaplanowany kolejny sparing w Słupsku z rezerwami Arki Gdynia.

- Oczywiście, jeśli nie uda nam się załatwić naturalnej płyty do rozegrania tych spotkań, zagramy je na sztucznej murawie - dodaje Wódkiewicz.

Pierwsze dwa mecze w Bałtyckiej III lidze gryfici rozegrają także u siebie. Na stadionie przy ul. Zielonej zmierzą się 17 marca, w sobotę, o godz. 15 z Cartusią Kartuzy i tydzień potem 24 marca, sobota, z Kaszubią Kościerzyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza