Pani Kowal zabrała głos podczas dyskusji dotyczącą likwidacji Szkoły Podstawowej nr 7. Najpierw podziękowała władzom miejskim za pomoc w powołaniu Stowarzyszenia "Siódemka", które jest zainteresowane przejęciem likwidowanej szkoły. Potem jednak powiedziała, że w ciągu miesiąca niewiele zrobiono, aby pomóc założycielom stowarzyszenia.
- Ratusz proponuje nam, że będzie nam użyczał pomieszczenia, którymi zarządzał będzie Miejski Ośrodek Doradztwa Metodycznego a nie my! - mówiła Kowal.
Wyliczyła też, że gdyby "Siódemka" w pierwszym roku działalności miała w nowej placówce tylko 150 uczniów, to i tak miasto zaoszczędziłoby 400 tys. zł.
Panią prezes wspierała radna Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która przyznała, że w jej odczuciu pomoc udzielona "Siódemce" była pozorna, bo chodziło tylko o to, aby uspokoić nastroje społeczne i grupę, która zbiera podpisy pod referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.
- Zasady współpracy ustalimy po uchwale likwidacyjnej, ale jest wola przekazania pomieszczeń. Waszym celem jest świadczenie usług edukacyjnych - odpowiadał wiceprezydent Krzysztof Sikorski. Według niego nie można od razu przekazywać całego budynku "Siódemce", bo inne stowarzyszenia miałyby pretensje.
Z kolei Bogdan Leszczuk, dyr. Wydziału Oświaty przekonywał, że stowarzyszenie będzie miało tyle pomieszczeń, aby wystarczyło dla przejętych przez nie uczniów.
Radni z różnych klubów jednak wspierali panią Kowal. Tłumaczyli , że "Siódemka" powinna dostać cały budynek, ale uchwały w tej sprawie nie zaproponowali. Na razie skończyło się uchwale o likwidacji SP nr 7. Teraz rodzice z tej szkoły mają się zdeklarować, gdzie od września chcą posyłać swoje dzieci: do SP nr 2 czy do "Siódemki".
Sprawa przyszłości budynku po SP nr 7 ma wrócić na sesji kwietniowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?