W Słupsku będą monitorowali wyprowadzanie psów

Co roku na wiosnę rusza w Słupsku akcja informacyjno-edukacyjna namawiająca właścicieli czworonogów do sprzątania po nich podczas spacerów. Podobno z roku na rok świadomość rośnie i coraz więcej słupszczan się do tego stosuje. Jednak nadal jest źle a niesforni właściciele sporadycznie są karani mandatami.

Teraz świadomość mieszkańców ma się zmieniać szybciej. Podwórka osiedlowe będą obserwowane przez 20 kamer. W przypadku, gdy wychwycą właściciela psa, który nie posprząta po nim, w ciągu kilku minut mają pojawić się funkcjonariusze i ukarać za wykroczenie mandatem (z reguły jest to 50 złotych). Będą też kary za wypuszczanie psów bez smyczy a wolno biegające psy będą odławiane i odwożone do schroniska. Właściciel zapłaci wtedy dwa razy: mandat za brak nadzoru oraz opłatę za opiekę w schronisku, która wynosi 200 złotych.

Jak twierdzą pomysłodawcy, celem nie jest zarabianie na właścicielach psów, ale nauczenie ich utrzymywania czystości w mieście. Sama świadomość, że jest się obserwowanym, ma wymusić przestrzeganie przepisów. Poza tym miejsca monitorowane mają być oznaczone specjalnymi tabliczkami.

Takie działania umożliwia samorządom nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która zaczyna obowiązywać od 2 kwietnia. Kamery mają również strzec bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców a funkcjonariusze mają reagować na każdy przejaw łamania prawa, nie tylko wobec właścicieli psów.

Nie mniej pieniądze z kar będą wpływały na konto miasta. Szacuje się, że rocznie może to dać około 150-200 tysięcy złotych przychodu. Koszt montażu kamer to 100 tysięcy złotych. Pierwsze mają pojawić się w maju.