Do szokującego zdarzenia doszło w czwartek po godz. 11, na dworcu PKP w Słupsku. Dwaj mężczyźni usiłowali wtaszczyć do pociągu SKM relacji Słupsk - Gdańsk wersalkę. Ktoś z pasażerów obserwował te zmagania i doznał szoku, kiedy z wersalki nagle wypadło na peron ciało. Wszczęto alarm. Na peronie leżał trup. Kolejarze natychmiast wezwali policję.
- Na razie mogę tylko potwierdzić, że taka sytuacja miała miejsce. Na pewno nie doszło do mordu w pociągu. Pozostałe okoliczności dopiero ustalamy - mówił "Głosowi" zaraz po zdarzeniu Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.
Nowe fakty:
Z najnowszych informacji, które w tej sprawie udziela policja i prokuratura wynika, że zwłoki z miasta próbowały wywieźć dwie osoby w wieku 22 i 40 lat. To słupszczanie. Na dworzec przewieźli ciało ukryte w wersalce. Kiedy sprawa się wydała i wybuchło zamieszanie, jeden z uczestników (starszy) stał na peronie jak wryty. Drugi rzucił się do ucieczki, ale po pościgu został ujęty przez policjantów.
Po południu prokurator zarządziła sekcję zwłok. Nieżyjący miał ok. 50 lat . Wstępne informacje, oparte na zewnętrznym oglądzie, nie wskazują, aby ktoś przyczynił się do tej śmierci. Wymagane są jednak szczegółowe badania, bo osoba przewożona w tych dramatycznych okolicznościach nie żyje... co najmniej od tygodnia.
Tło zdarzenia nie jest jeszcze znane. Zatrzymani są w tak dużym szoku, że przesłuchanie ich przeniesiono na piątek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?