Pomysł postawienia radarów w Ustce zrodził się już kilka lat temu. Myślano o budowie 30-metrowego olbrzyma. Była wydana pozytywna decyzja środowiskowa, ale zamiar nabrał rozmachu i unijnych pieniędzy. Zmieniono projekty i procedura rozpoczęła się od nowa. Teraz nad Ustką ma górować mniejszy 20-metrowy radar i prawie 45-metrowy żelbetowy gigant. Oba z antenami o długości prawie i ponad sześć metrów o zasięgu: mniejszy 5 km, a większy około 30.
Inwestor - Urząd Morski w Gdyni w październiku ubiegłego roku podpisał umowę z konsorcjum firm: Alcatel-Lucent Polska Sp. z o.o. i Indra Sistemas S.A. na "Zaprojektowanie i wykonanie Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego Etap I". Na mapie Wybrzeża pojawią się 24 różne cywilne obiekty - radary, stacje meteo i łączności dla ratownictwa morskiego. M.in. Łeba, Ustka, Darłowo, Kołobrzeg będą zintegrowane w KSBM. Na całą inwestycję przeznaczono ponad sto milionów złotych.
KSBM dopadł w Ustce zachodnią część portu - przy ul. Westerplatte 19 na działce Urzędu Morskiego przy budynku ochrony wybrzeża. Po co potrzebne są tak wysokie instalacje?
- Im wyżej, tym stacje radarowe mają większy zasięg. Chodzi o to, żeby objąć nim całą Ławicę Słupską, w której znajduje się strefa rozgraniczenia ruchu. To taka autostrada morska z jednym pasem w lewo, drugim w prawo, z których nie można zbaczać. A ona znajduje się właśnie na wysokości Ustki - tłumaczy Jan Młotkowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. oznakowania nawigacyjnego, który jest pełnomocnikiem ds. realizacji projektu KSBM.
Mały radar będzie obserwował wejście do portu i port. Będzie służył potrzebom kapitanatu.
Duży radar ma kontrolować ruch na "autostradzie" na Ławicy Słupskiej.
- Monitorowanie jest konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo, także ekologiczne. Tam ogromne tankowce, chemikaliowce przemieszczają się w kierunku Zatoki Gdańskiej z niebezpiecznymi ładunkami - to dalsza argumentacja inwestora. - Potencjalna katastrofa narobi więcej szkód niż radary. Radary będą promieniować w stronę morza. Jedyna szkodliwa strefa to 40-50 metrów, ale na wysokości anteny. Na dole na plaży nikomu nic się nie stanie. Radary nie hałasują, a moc impulsu radiowego nie zakłóca pracy innych urządzeń. Fakt, że trochę popsują widok.
Czy więc to już postanowione, że radary będą szpecić właśnie uzdrowisko?
- Procedura przewiduje udział społeczeństwa. Jeśli mieszkańcy zaprotestują, nie wiem, gdzie je postawię - przyznaje Jan Młotkowski. - Chcę się spotkać z burmistrzem i rozwiązać problem.
Tymczasem Ustka mówi radarom zdecydowanie nie.
- Dzisiaj w imieniu samorządu i mieszkańców wysyłamy ostry protest do dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzeja Królikowskiego. Chcemy, żeby przesunął lokalizację obiektów w kierunku zachodnim. Zdecydowanie dalej, za trzecie molo - mówi Burmistrz Ustki Jan Olech. - Na poligonie i w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej jest dużo miejsca. I mówię to jako wojskowy. To grunty Skarbu Państwa, więc Urząd Morski będzie miał je za darmo.
Burmistrz argumentuje, że co prawda wiązka radarowa nie jest szkodliwa, ale na ludzi działa psychicznie, bo radar jest kojarzony jako źródło najgorszych chorób.
- Radary skutecznie odstraszą nam turystów, są szpetne i nie przystoją naszemu krajobrazowi. Takich obiektów nie powinno być w uzdrowisku - przekonuje Jan Olech. - Miasto nie jest przeciwnikiem idei, jaka przyświeca tej inwestycji, ale jej lokalizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
