Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Generał Sosabowski: tragiczny bohater i fałszywa historia

Marek Rudnicki [email protected]
Elitarna brytyjska 1. Dywizja Powietrzno-Desantowa, walcząca pod Arnhem, została okrążona przez Niemców i zniszczona. .
Elitarna brytyjska 1. Dywizja Powietrzno-Desantowa, walcząca pod Arnhem, została okrążona przez Niemców i zniszczona. . Muzeum Wojska Polskiego.
Generał Stanisław Sosabowski, twórca 1. Brygady Spadochronowej, która wsławiła się w operacji Market Garden, powinien do końca swoich dni żyć w sławie, dobrobycie, obdarzony szacunkiem i poważaniem.

Stało się inaczej. Brytyjczycy szukając kozła ofiarnego za swoją klęskę odpowiedzialnością obarczyli jego.

Po wojnie do końca życia pracował jako zwykły robotnik. Tylko jedno państwo przyjmowało go z honorami - Holandia, na terenie której rozegrała się największa w czasie wojny operacja jednostek powietrzno-desantowych. Oni jedyni pamiętali, jak wiele zawdzięczali Polakom i ich dowódcy.

Generał otrzymał (po zakończeniu operacji) zamiast spodziewanego Virtuti Militari IV klasy zaledwie Krzyż Walecznych - napisali w doskonałym opracowaniu Bartłomiej Marcinkowski i Stanisław Sosabowski III.

Prezydent Rzeczpospolitej nie przybył na uroczystość wręczenia odznaczeń do 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Jednocześnie rząd brytyjski przyznał generałom Urquhartowi i Browningowi VI Order Laźni wręczony przez króla Jerzego, jedno z najwyższych odznaczeń. Można było z tego odczytać, iż nie z winy dowódców brytyjskich operacja się nie powiodła. Był to znak tego, iż Brytyjczycy zamierzali znaleźć "kozła ofiarnego" odpowiedzialnego za niepowodzenie akcji.

Zajadłość brytyjskich służb
Było ją widać również wiele lat po wojnie. Pokazuje to w przejmującym filmie "Honor generała" szczecińska dziennikarka telewizyjna Joanna Pieciukiewicz. Wypowiada się w nim holenderski książę Bernard, który do końca życia bronił honoru Sosabowskiego. Gdy w 1946 roku królowa holenderska Wilhelmina wystąpiła z wnioskiem do swojego rządu o odznaczenie 10 żołnierzy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, minister obrony odmówił.

Książę Bernard skomentował to jednoznacznie: - Stało się to pod wpływem i naciskiem służb brytyjskich.

Takie nastawienie miało też inny wymiar. Eric van Tilbeurgh, holenderski pasjonat historii, który 15 lat poświęcił na odkłamywaniu fałszywych oskarżeń generała opowiada, jak trafił na sponsorowanego przez Brytyjczyków cmentarz-muzeum Oosterbeek, gdzie pochowano poległych w walce o Arnhem.

- Zauważyłem w rogu rzędy krzyży, różniących się od innych. Pytam dyrektora (cmentarza), dlaczego one są inne, a on: "a to są jacyś Polacy".

O zafałszowaniu historii mówi też mjr Tony Hibbert, szef sztabu I Brytyjskiej Brygady Spadochronowej, który wspomina okres tworzenia brygady.

- Sosabowski wiedział znacznie więcej od nas, Anglików. Jego komandosi szkoleni byli właśnie w polskiej brygadzie. Gdy 31 maja 2006 roku odsłaniano w Holandii, dzięki staraniom pary królewskiej, pomnik Sosabowskiego, a uroczystość była transmitowana na cały kraj - mówi mjr Tony Hibbert.

- To nasz generał (Montgomery - MR) oskarżył Sosabowskiego, a to Holendrzy przepraszają za nasze zachowanie.

A odnosząc się do oczernienia generała i jego odsunięcia od dowodzenia brygadą po operacji Market Garden.

- Czuję wstyd i zabiorę ten wstyd do grobu, że znakomity dowódca został odwołany. Dodajmy, uroczystości nie pokazano w polskiej telewizji, nie przyjechał też na nią ani premier, ani żaden członek polskiego rządu dodaje.

Mjr Tony Hibbert pracuje nad książką "Sosabowski kontra Browning i Montgomery".

To nie pana sprawa
O honor Sosabowskiego przez całe swoje życie walczyła sanitariuszka holenderska, Cora Baltussen, która w czasie wojny pomagała polskim żołnierzom. Jako jedyna znała język angielski, co pozwalało porozumieć się ze spadochroniarzami.

Film o walce Baltussen zrobił Geertjan Lassche, dziennikarz TV holenderskiej. W filmie Joanny Pieciukiewicz komentując złą atmosferę wokół brygady i jej dowódcy mówi:

- To wskazuje na polityczny kontekst w jakim osadzona była działalność brygady. Anglicy uzasadniając swoje stanowisko mówili o niemożliwości współpracy z polskim generałem. Dlaczego? Gdy przed operacją pokazywał brytyjskim dowódcom błędy, usłyszał:

- To jest nasz plan działania, niech się pan tym nie martwi.

Sosabowski był bardzo zdyscyplinowany i nie zamierzał sprzeciwiać się przełożonym. Nie mniej pytany, jak powiedzie się operacja, odpowiedział:

- Szkoda tych żołnierzy, którzy tu zostaną.

Już przed wojną tę jego wyjątkowość, siódmy zmysł doskonałego stratega doceniano, szybko awansując. 23 grudnia 1921 r. gen. Sosnkowski w piśmie do szefa Sztabu Generalnego wnioskował o zaliczenie Sosabowskiego w poczet oficerów Sztabu Generalnego.

- Major Sosabowski jest typem oficera o wyjątkowych kwalifikacjach, charakterze, moralnych i służbowych. Kwalifikacje jego uwidaczniają się specjalnie w jego inicjatywie, samodzielności, zdolnościach organizacyjnych, umiejętności uchwycenia całości, przy równoczesnym przewidzeniu wszelkich szczegółów i możliwości. Posiada nie tylko dostateczne wykształcenie oficera piechoty, ale i służby gospodarczej, w szczególności w całokształcie zaopatrzenia, a więc wszystkich broni i służb, które jest i być winno właściwością oficera sztabu Generalnego.

Inny sławny generał, Tadeusz Kutrzeba, wówczas szef Wyższej Szkoły Wojennej wnioskował w 1929 r., aby Sosabowski został wykładowcą. Pisał o nim:

- Oficer o szerokiej wiedzy ogólnej, szczególnie w dziedzinie gospodarczo-ekonomicznej w zastosowaniu obrony Kraju. Duży temperament i stanowczość. Inteligencja rozległa, pracuje szybko i wydajnie, we współżyciu trudny z powodu chęci narzucania swej woli.

Honor i odpowiedzialność
To wielkie poczucie odpowiedzialności za dowodzonych żołnierzy odnotowali skrzętnie historycy.
Jeszcze przed wojną, generał Kazimierz Sosnkowski dojrzał w młodym oficerze duży potencjał dowódczy. Skierował go w 1922 r. do Wyższej Szkoły Wojennej.

- W opinii o majorze Stanisławie Sosabowskim, komendant szkoły, generał Aureli Serda-Teodorski wskazał, iż będzie on bardzo dobrym pracownikiem pod odpowiednim kierownictwem - napisali Marcinkowski i Sosabowski III.

Równie ciekawe spostrzeżenie miał francuski wykładowca, pułkownik Louis Faury, który opisał go jako dobrego oficera, o żywym umyśle, temperamencie, pilnego, posiadającego rzeczywiste zalety wojskowe. Jako wadę wskazał nadmierną tendencję do dyskusji. Wydaje się, iż obie opinie zawierają w sobie ukrytą treść, a wskazują na trudność Sosabowskiego w akceptacji niektórych dowódców.

Trudność ta mogła wynikać z faktu wysokich wymagań, jakie narzucając sobie, narzucał równocześnie swoim podkomendnym i przełożonym. Cecha ta, choć sama popycha do dowodzenia, nie ułatwia pełnienia roli podkomendnego, zwłaszcza w formacjach wojskowych.

Miał największe doświadczenie
Ten charakter ujawnił się we wrześniu 1943. Wówczas to wysoko postawiony w dowództwie generał Sir Frederick Arthur Montague Browning (przyjaciel Montgomerego, obaj autokratyczni arystokraci), szef brytyjskich wojsk powietrzno-desantowych, zaproponował Sosabowskiemu (jeszcze wówczas pułkownikowi) niezwykłą wręcz, jak na wyspiarskie warunki, propozycję.

Doceniono fakt, że polski oficer bodajże jako jedyny doskonale zna taktykę walk prowadzonych przez jednostki spadochronowe. I nic dziwnego, bowiem już przed wojną brał udział w ćwiczeniach tego nowego rodzaju wojsk.

W 1936 roku wybudowano w całej Polsce wieże, z których korzystali przyszli adepci planowanych oddziałów spadochronowych. Skoki znalazły się w programie obowiązkowym dla szkół oficerskich i niektórych podoficerskich. W Legionowie na kursach wykładano historię tego sportu, budowę i zastosowanie spadochronu, konserwację i przechowywanie sprzętu, fizjologię skoków, kinetykę skoków oraz zajęcia z meteorologii.

Do desantowania przystosowano samoloty Fokker F-VII B/3m. W rok później w kilkudziesięciu miastach Polski przeprowadzono pokazy skoków spadochronowych przy okazjach świąt państwowych i lokalnych. 11 sierpnia 1937 r. polscy spadochroniarze, harcerze (Władysław Burkhardt, Stanisław Jara i Tadeusz Puchajda) na V Jamboree w Vogelenzang w Holandii wykonali przed 30-tysięczną publicznością skoki ze spadochronem, wzbudzając sensację i entuzjazm zebranych.

Browning zaproponował Sosabowskiemu objęcie dowództwa brytyjsko-polskiej dywizji spadochronowej. Polska brygada liczyła wówczas około tysiąca żołnierzy. Resztę, 11 tysięcy, mieli stanowić Brytyjczycy. Obiecano też Sosabowskiemu, że automatycznie dostanie awans na generała.

Sosabowski odmówił. Był to policzek dla dumnego brytyjskiego generała, który nigdy tego nie zapomniał. 15 czerwca 1944 pułkownik Sosabowski i tak został awansowany do stopnia generała brygady.

Walka o dobre imię
We wrześniu 1944 r. generał lądował ze swoimi żołnierzami w Holandii i wziął udział w zaciętych walkach pod Arnhem podczas najwię­kszej w historii operacji powietrzno-desantowej.

Po wojnie ten wszechstronnie wykształcony człowiek i doskonały wojskowy nie dostał żadnego wsparcia, podczas gdy krytykujący go generałowie Montgomery i Browning robili kariery, lansowani na największych dowódców II wojny światowej.

Żeby przeżyć musiał pracować jako zwykły robotnik. O jego honor walczyli kombatanci holenderscy i rodzina królewska. Dopiero 31 maja 2006 r. udało się królowej Beatrix przyznać mu pośmiertnie Order Brązowego Lwa, a sztandar 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej został odznaczony Wojskowym Orderem Wilhelma.

W Holandii zorganizowano wielkie uroczystości. Zgromadziły gości z wielu państw, ale nie polskich oficjeli. Ówczesny Minister Obrony Narodowej, a obecnie Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wysłał jedynie swojego doradcę, gen. Stanisława Kozieja. 15 września 2006 r. w Oosterbeek, w miejscu przeprawy żołnierzy generała na północnym brzegu Renu została odsłonięta tablica z nazwą "Generaal Sosabowskiwaard" (Polder Generała Sosabowskiego). Dzień później w ramach 62. rocznicy obchodów bitwy pod Arnhem odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika generała Sosabowskiego w Driel.

Koniec i początek
W wieku 75 lat Sosabowski przestał pracować w fabryce. Ukończył też swoją ostatnią książkę. Generał zmarł na chorobę serca 25 września 1967 r. 14 października został pochowany z honorami wojskowymi w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza