- Czterej mężczyźni usłyszeli zarzuty sprowadzenia zagrożenia w ruchu drogowym, niekorzystania ze świateł mijania, a także niedostosowania się do ruchu prawostronnego - wymienia Wojciech Bugiel, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji. - Wszyscy przyznali się do winy.
Dwóch z tym mężczyzn dodatkowo odpowie za spowodowanie kolizji drogowej. Policja skierowała już wniosek do sądu o ukaranie całej czwórki grzywnami. Winni spowodowania kolizji dostali również dziesięć punktów karnych, pozostali kierowcy - cztery punkty.
Wojciech Bugiel przyznaje, że o sprawie policja dowiedziała się z "Głosu Pomorza".
- Po artykule wszczęliśmy postępowanie. Drifterów ustaliliśmy na podstawie filmiku w internecie i zdjęć - mówi p.o. rzecznika słupskiej policji.
Przypomnijmy, o sprawie pisaliśmy miesiąc temu, gdy natrafiliśmy w internecie na film zamieszczony przez pasjonatów driftingu, czyli kontrolowanej jazdy autem w poślizgu. Można na nim zobaczyć dwa auta należące do członków Drift Team Słupsk.
Na filmie widać też, jak kierowcy rozpędzają swoje bmw i celowo wprowadzają je w poślizg. Miejsce, w którym ćwiczą, to pobocze dawnego pasa awaryjnego zbudowanego dla wojskowych samolotów za Dębnicą Kaszubską. Pobocze oddzielone jest pachołkami od pasa ruchu, a popisom przygląda się spora grupka gapiów.
Członkowie Drift Team Słupsk w rozmowie z nami zapewniali, że jeżdżą bezpiecznie, a o stwarzaniu zagrożenia nie może być mowy. Przyznali, że z policją mieli już do czynienia, ale piratami drogowymi nie są. Ich zdaniem taka jazda to sport.
- Miejsce, gdzie trenujemy, zawsze staramy się zabezpieczyć - mówił w rozmowie z nami Łukasz, słupski drifter. - Nigdy na poboczu drogi za Dębnicą Kaszubską nie było wypadku czy ostrego hamowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?