Zdjęcie nr 2. Na starszych rondach w mieście regułą jest dostawianie dodatkowych znaków przed nimi (segregacja ruchu na pasach przed skrzyżowaniem) oraz wprowadzenie linii dzielących pasy ruchu na rondzie poza skrzyżowania. Przykładem jest rondo na skrzyżowaniu ul. Sobieskiego z al. 3 Maja.
Nowe ronda mają klasyczne dla skrzyżowań o ruchu okrężnym oznakowanie. Takie jak w całej Europie. Oznacza ono, że wjechać na rondo można z każdego pasa ruchu, ale opuścić tylko z prawego skrajnego, po odpowiednim zasygnalizowaniu wyjazdu, bowiem jest to zmiana kierunku jazdy. Każdy, kto jedzie lewym pasem, najpierw musi zmienić pas (pierwszeństwo ma jadący danym pasem!).
To bardzo podoba się Zbigniewowi Wiczkowskiemu, dyrektorowi Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku, wystosował on we wtorek list do prezydenta Słupska (do wiadomości mediów) w sprawie nowych rond.
W liście czytamy: "Wybudowanie trzech rond z organizacją skrzyżowań o ruchu okrężnym jest wreszcie rozwiązaniem w pełni nowoczesnym, europejskim, z bardzo czytelną organizacją ruchu wynikającą z intencji ustawodawcy dot. takich właśnie organizacji.
Od wielu lat postulowałem także na komisjach BRD przy prezydencie, a także w pismach do tej komisji, aby na słupskich rondach obowiązywała właściwa dla tego typu skrzyżowań organizacja ruchu i aby kierujący w Słupsku jeździli tak, jak jeździ się w Polsce i w Europie. Tak aby kierujący przyjeżdżający z Europy i Polski nie musieli się w Słupsku dziwić po wjechaniu na nasze ronda, by nie musieli się uczyć jeździć na naszych rondach wg innych zasad, niż stanowią proste zasady obowiązujące w ruchu okrężnym oznakowanym znakami C-12, A-7" (patrz zdjęcie 1).
Skoro to takie proste i jasne, to skąd problem? Otóż takie rozwiązanie w Słupsku jest nietypowe, bowiem na starszych rondach w mieście regułą jest dostawianie dodatkowych znaków przed nimi (segregacja ruchu na pasach przed skrzyżowaniem - patrz zdjęcie 2) oraz wprowadzenie linii dzielących pasy ruchu na rondzie poza skrzyżowania. Przykładem są ronda na skrzyżowaniach Sobieskiego z al. 3 Maja czy Szczecińskiej z 11 Listopada i Koszalińską.
Powoduje to, że sporo słupszczan, przyzwyczajonych do tego, że na wielu rondach można zjeżdżać z lewego pasa, a ci z prawego mogą skręcić tylko w prawo lub pojechać prosto (ale nie wokół ronda), źle teraz jeździ na skrzyżowaniach na Grunwaldzkiej. Już pierwszego dnia była tam pierwsza kolizja.
Na przykład wczoraj dostaliśmy taki e-mail od pracownika Scanii: "Grunwaldzka oddana, fajna droga i przyjemnie się jeździ, tylko brak oznakowania poziomego na rondzie! Ktoś nie dopatrzył. Często jeżdżę tym odcinkiem i niektórzy kierowcy sobie nie radzą, nie potrafią zająć odpowiedniego pasa. Proszę o interwencję!".
Takie głosy dotarły już do słupskiej policji i Marek Komodołowicz, naczelnik wydziału ruchu drogowego, zapowiedział w radiu, że złoży wniosek o zmianę organizacji ruchu na nowych rondach na Grunwaldzkiej, argumentując, że w przyszłości będzie tam dochodziło do kolizji.
To tak zdenerwowało dyrektora WORD, że napisał list do prezydenta.
"Proponowana przez policję organizacja ruchu (jaka by ona nie była w stosunku do istniejącej na nowych skrzyżowaniach) jest sezonową, co wielokrotnie podnosiłem w pismach. Wystarczy tylko, że oznakowanie poziome pozostanie niewidoczne, np. w wyniku zniszczenia czy zasypania śniegiem i dochodzi do kolizji.
Kolizje z tego powodu występują na skrzyżowaniu al. 3 Maja z Sobieskiego. Sam fakt uprzywilejowania pierwszeństwem przejazdu kierujących z pasa skrajnego przy jeździe na wprost, wobec tych, którzy jadą prawym pasem, jest ewidentną anomalią niestosowaną chyba nigdzie indziej. Kierujący licznie odwiedzający Słupsk odczytują oznakowanie pionowe już na skrzyżowaniu, za późno".
Szef WORD odrzucił argumentację policji, że obecna organizacja ruchu na nowych rondach będzie sprzyjać kolizjom, bo do tych dochodzi i na innych rondach w mieście. A statystyk dotyczących ilu kierujących ze Słupska i spoza miasta spowodowało kolizje na słupskich rondach, nie ma.
Co ciekawe, obaj panowie, bo i szef WORD-u, i naczelnik drogówki, zasiadają w radzie bezpieczeństwa ruchu przy prezydencie miasta. Na niej problem może zostać rozwiązany.
Marcin Grzybiński, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej: - Na razie oznakowanie na nowych rondach zostanie, jakie jest. Zostało ono zatwierdzone i jest zgodne z przepisami. Kierowcy muszą na wszelkich skrzyżowaniach patrzeć na znaki i jechać zgodnie z przepisami. Ale sprawą zajmie się rada na najbliższym posiedzeniu. Teraz tylko tyle mogę powiedzieć.
Marek Komodołowicz, szef drogówki: - Argumenty za i przeciw są. Ja jestem zdania, że te słupskie specyficzne ronda, które można opuścić z dwóch pasów ruchu, poprawiły przepustowość skrzyżowań i upłynniły ruch w mieście. Dlatego jestem ich zwolennikiem, lepiej, żeby w całym mieście były takie same zasady na rondach. Kierowcy na Grunwaldzkiej jeżdżą na pamięć, czego nie polecamy, ale coś możemy zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?