O niezwykłej przyjaźni między młodą krową, a szczurem poinformował nas czytelnik spod Lęborka. Nie chce ujawniać swojego nazwiska, bo... boi się, że wyśmieją go sąsiedzi.
- Szczury to gryzonie - mówi pan Marian (nazwisko do wiadomości redakcji). - Traktowane są jako niepożądani goście, zabija się je, przeprowadza deratyzacje. Ale ja mojego szczura lubię i nie pozwolę go skrzywdzić. Ma też swoje imię - Łatek.
Szczur ma czaro-białą sierść. Trafił do gospodarstwa pana Mariana przez przypadek.
- To niechciany prezent - opowiada. - Parkę gryzoni na prezent dla swojej chrześnicy kupiła moja córka. Zamieszkały w klatce, gdzie dorosły.
Problem pojawił się, gdy gryzonie rozmnożyły się. Biegały po całym mieszkaniu, wszędzie było ich pełno. To nie
spodobało się pani domu i postanowiła pozbyć się ich. Nie pomógł płacz dziecka. Spakowała zwierzaki, powiedziała, że dłużej tego nie zniesie i przywiozła do mnie. Nie wiedziałem co, mam zrobić, więc wypuściłem wszystkie w oborze. Miały kolorową sierść, nie miałem sumienia ich zabić.
Jak twierdzi gospodarz młode gdzieś pouciekały. Zniknęła też dorosła samiczka. Został tylko samiec. I tu rozpoczyna się niezwykła historia przyjaźni - szczura z krową.
- Szczur mieszka tu już kilka miesięcy - mówi pan Marian. - Po kilku tygodniach zauważyłem, że między jałówką, a gryzoniem narodziła się niespotykana nić sympatii. Szczur biega wokół krowy, a ta nic mu nie robi. Gdy jest zimno, wskakuje jej na grzbiet i się grzeje. Potrafi tam wylegiwać się przez kilka godzin. Tak też śpi. Przynoszę im chleb, a one się nim dzielą. Czegoś takiego to ja w życiu jeszcze nie widziałem.
Jak opowiada gospodarz jałówka też nie szczędzi czułości gryzoniowi.
- Bywa, że go wylizuje swoim szorstkim językiem, normalnie są nierozłączni. To chyba miłość... - mówi mężczyzna.
Zoolodzy nie są jednak zdziwieni. Przytaczają, że w internecie jest mnóstwo zdjęć obrazujących niezwykłe przyjaźnie, zaczynając od kota i psa.
- Możliwa jest sympatia między tygrysem, a prosiakiem, żyrafą, a wiewiórką, szczurem i żabą, a nawet kota i kanarka - mówią.
Jak to możliwe?
- No możliwe - podkreśla Izabela Krause, kierownik działu hodowlanego w oliwskim zoo. - Wszystko zależy od wieku zwierząt. Jeśli były razem wychowywane od maleńkości to takie sympatie się zdarzają. Zwierzęta nie mają świadomości, że pochodzą z innych gatunków, są stadne i potrzebują towarzystwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?