Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daj szansę na życie choremu. Zostań dawcą szpiku

Monika Zacharzewska [email protected]
W czasie ostatniej, marcowej akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku w Słupsku próbki krwi oddało 1100 osób.
W czasie ostatniej, marcowej akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku w Słupsku próbki krwi oddało 1100 osób. Łukasz Capar
21 listopada w słupskim szpitalu odbędzie się Dzień Dawcy Szpiku. Każdy może się zarejestrować jako potencjalny dawca i być może, tak jak pani Aneta, dostać szansę pomocy komuś choremu.

Pani Aneta Graczyk jest fryzjerką w Słupsku. Ponad rok temu podczas akcji organizowanej przed słupskim ratuszem oddała próbkę krwi i trafiła do bazy potencjalnych dawców szpiku kostnego.

- Miesiąc temu odebrałam telefon, że jest zgodność antygenowa między mną, a kimś chorym na białaczkę, i pytano, czy podtrzymuję decyzję o chęci oddania szpiku do przeszczepu - mówi pani Aneta.
- Oczywiście, że się zgodziłam. Przeszłam już pierwsze badania w Słupsku, w mojej przychodni. Jeżeli zgodność zostanie potwierdzona, pojadę do większego ośrodka na szczegółowe badania i oddanie szpiku. Na razie jestem informowana o tym, co mnie czeka. Wiem, że szpik będzie pobierany z krwi poprzez jej przetoczenie z żyły w jednej mojej ręce do żyły w drugiej. To całkowicie bezbolesny zabieg. Jestem ogromnie podekscytowana tym, że może mogę komuś uratować życie. Przecież szansa na znalezienie genetycznego bliźniaka wynosi 1 do 40 tysięcy.

Pani Aneta nic nie wie o chorym, któremu może ewentualnie pomóc. Jeśli badania potwierdzą ich zgodność, przeszczep odbędzie się na przełomie roku.

Tymczasem jutro każdy będzie miał szansę zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku kostnego w centralnym rejestrze niespokrewnionych potencjalnych dawców szpiku i krwi pępowinowej. Dzień Dawcy Szpiku odbędzie się w słupskim szpitalu przy ul. Hubalczyków. Przystąpić do akcji może każda osoba w wieku 18-50 lat, zdrowa, która jesz­cze nie jest zarejestrowana w bazie dawców. Podstawowe kryteria dyskwalifikujące człowieka jako dawcę szpiku to zakażenie wirusem HIV, nosicielstwo wirusa żółtaczki typu B (Hbs dodatni) i typu C (anty-HCV dodatni), aktyw­na gruźlica, cięż­ka astma, epilepsja, ciężkie choroby serca (zawał), ciąża, łuszczyca.

Bezbolesne pobieranie 4 mililitrów krwi od potencjalnych dawców będzie odbywało się przy dwóch stanowiskach w budynku głów­nym szpitala w zespole poradni specjalistycznych dla dorosłych w gabinecie nr 016 w godz. 10 -17.

- Aby oddać próbkę krwi do badania, nie trzeba być na czczo i należy tylko przyjść na badanie z dowodem osobistym - mówi Izabela Gierszyńska, organizator akcji z ramienia szpitala. - Cała procedura, łącz­nie z wypełnieniem ankiety trwała będzie 10-15 minut.

Dodatkowo organizatorzy zapewniają, że osobom pracującym i uczącym się, które przyjdą na akcję w godzinach, w których mają inne obowiązki, zostaną wypisane usprawiedliwienia.
Rozmowa z chorym na białaczkę Janem Ceterą, dla którego w marcu zorganizowano akcję, podczas której zarejestrowało się 1100 potencjalnych dawców szpiku.

Jest pan już po przeszczepie...

- Tak, i to drugim. Po pierw­szym, gdy dostałem szpik od brata, choroba wró­ciła. 31 maja miałem drugi, od osoby niespokrewnionej. Po nim wracam do zdrowia.

Wie pan, kim jest dawca?

- Tylko tyle, że to mężczy­zna w wieku około 40 lat. I nic więcej.

Długo trwały poszukiwania pana genetycznego bliźniaka?

- Miałem szczęście. Już po czterech miesiącach od decyzji, że kolejny przeszczep będzie potrzebny, wiedzia­łem, że jest potencjalny daw­ca szpiku. Przeszedłem przez wyczerpującą chemię. Organizm był bardzo osłabiony. Ale wziąłem sobie do serca słowa dr. Wojciecha Homendy, że to choroba do wyleczenia i tego się trzymałem nawet w najtrudniejszych momentach.

Jak pan czuje się dziś?

- Jestem osłabiony, bo przez dwa ostatnie lata leżałem w łóżku, ale wyniki mam coraz lepsze. Jestem już w domu, co dwa tygodnie jeżdżę na badania. Jeszcze biorę leki, ale być może będę mógł żyć bez nich.

Czy to możliwe, że daw­cą szpiku dla pana został ktoś, kto zarejestrował się podczas marcowej akcji?

- Raczej nie, bo o tym, że znaleziono mi dawcę dowiedziałem się kilka dni przed akcją. Takie dni szpiku są jednak bardzo potrzebne. Im więcej osób się zarejestruje, tym większa szansa na uratowanie życia jakiemuś choremu. Ja miałem szczęście, ale w szpitalu spotkałem wiele młodych osób, które choroba pokonała zanim znaleziono dawcę. Jeśli więc można walczyć, to trzeba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza