Miesiąc temu pisaliśmy o zaniedbanym dawnym klubie osiedlowym Parnas przy ul. Zygmunta Augusta 6 w Słupsku. Mieszkańcy okolicznych budynków bali się tamtędy przechodzić z obawy na utratę zdrowia.
Czytelnik, który skontaktował się wtedy z redakcją, poinformował nas o stanie opuszczonego klubu Parnas.
- Ten teren powinien być zagrodzony i zabezpieczony.
Chodzi tu o bezpieczeństwo nie tylko bawiących się w pobliżu dzieci, ale i zwykłych ludzi przechodzących obok budynku. Te popękane szyby mogą spaść nam na głowę i ją rozciąć - mówił.
Dodał, że szkła pełno było również na chodniku.
- Tak nie może dłużej być, bo któregoś dnia stanie się nieszczęście. Mało to brakuje, żeby szkło, które znajduje się na parapetach spadło na przechodzącego człowieka? - mówił.
Po naszej interwencji właściciel klubu Parnas zadeklarował na łamach "Głosu Pomorza", że teren zostanie zabezpieczony. Od tej deklaracji minął miesiąc, a klub straszy popękanymi szybami i spadającym szkłem.
Straż miejska była na miejscu i stwierdziła, że od czasu ostatniej kontroli niewiele się tam zmieniło.
- Skoro właściciel nie wykonał tego, co obiecał, a teren wciąż jest niezabezpieczony, zostanie ukarany mandatem, nawet do 500 złotych. Zostanie również określony kolejny termin, do którego teren powinien zostać zabezpieczony - stwierdza Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?