Polskie Linie Kolejowe opublikowały rozkład jazdy dla stacji kolejowych w całej Polsce. Trudno znaleźć w nim pozytywne akcenty. W naszym regionie ograniczenia w ruchu wprowadzają trzy największe kolejowe spółki: PKP SKM, PKP Intercity i Przewozy Regionalne.
Od grudnia większe problemy z dojazdem do pracy i szkoły będą mieli pasażerowie podróżujący na trasie Słupsk -Trójmiasto. W dzień powszedni na tej linii pojawi się 9 par popularnych SKM-ek, teraz kursuje 11.
- Niestety, możemy już potwierdzić tę informację, ale muszę podkreślić, że rozkład jazdy staraliśmy się budować tak, aby pasażerowie jak najmniej odczuli braki - mówi rzecznik SKM Marcin Głuszek.
Duże zmiany na niekorzyść odczują także pasażerowie podróżujący pociągiem ze Słupska w kierunku Szczecinka, przez Korzybie, Kępice i Miastko. W tej chwili mają do dyspozycji 4 szynobusy i 3 autobusy, które zastępują wycofane z trasy pociągi. Od 9 grudnia na linii pojawi się tylko 5 pociągów, a dwa kursy wykonywane przez autobusy w ogóle nie pojawią się w rozkładzie. Zlikwidowany został między innymi wczesnoporanny kurs ze Słupska do Szczecinka.
Co ciekawe, po poważnym wypadku, który wydarzył się w Korzybiu 2 lata temu, na linii ukończono niedawno układanie wartej 4 miliony złotych instalacji, dzięki której bezpieczeństwo miało się poprawić, a liczba pociągów na trasie miała się zwiększyć.
- To standardowy przykład wyrzucania pieniędzy w błoto. Kolejarze chcą chyba doprowadzić do tego, aby ludzie przesiedli się do własnych aut i do autobusów prywatnych przewoźników, wiele osób w ogóle nie będzie miało szans dotrzeć do pracy - tłumaczy Patryk Skopiec z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.
Ale to nie koniec fatalnych informacji. Z trzech połączeń kolejowych między Słupskiem a Ustką pozostaną dwa, które dowożą do Ustki pracowników zakładu Morpol. Pracownicy zlokalizowanej w Strzelinku fabryki obuwia Nord i turyści, którzy korzystający z popołudniowego połączenia, będą musieli przesiąść się do innych środków transportu.
Wiadomo już, że w sezonie letnim nie będzie alternatywy dla przepełnionych i dusznych autobusów, bowiem dodatkowe pociągi, z których chętnie korzystali wczasowicze po prostu nie pojadą, chyba że zechcą za nie zapłacić lokalni samorządowcy. Taka sama sytuacja będzie na linii Lębork - Łeba. Na razie trudno powiedzieć, czy na wysłanie pociągów dalekobieżnych do kurortów zdecyduje się w sezonie PKP Intercity.
- Nie wyobrażamy sobie, że pociągi niemal przestaną do nas docierać - mówi zszokowany informacjami o cięciach Jacek Cegła, rzecznik Urzędu Miasta w Ustce. - Burmistrz na pewno nie pozostanie bierny wobec takich planów.
Przewoźnicy tłumaczą się, że dopasowuje się tylko do rozkładu jazdy proponowanego przez Urząd Marszałkowski. Co na to urzędnicy?
- Nie mieliśmy innego wyjścia, jak okroić rozkład jazdy, ponieważ ceny proponowane przez PLK za dostęp do torów dramatycznie wzrosły, zwłaszcza na linii Słupsk - Gdynia. Stanęliśmy przed dylematem, czy ograniczać wydatki na przykład na Szpital Wojewódzki w Słupsku, czy na dopłaty do kolei - broni decyzji Eugeniusz Manikowski z Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Likwidujemy tylko te połączenia, gdzie pasażerów jest najmniej, nie ruszamy tych, którymi kursuje najwięcej uczniów i osób zdążających do pracy.
Słupsk i Lębork straci również dwa bezpośrednie połączenia kolejowe z Wrocławiem. Ze względu na prace torowe prowadzone między Poznaniem a Wrocławiem poranny pociąg TLK Słowiniec skończy bieg w Poznaniu, a popołudniowy Gwarek ominie Dolny Śląsk w drodze do Katowic. Większych niespodzianek PKP Intercity nie przewidziało, a do Warszawy w dalszym ciągu będziemy dojeżdżać w żółwim tempie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?