Jeszcze kilka lat temu tego rodzaju decyzja byłaby niemożliwa, bo w gminie Kobylnica brakowało przedszkoli, więc rodzice siłą rzeczy dowozili dzieci do przedszkoli w Słupsku, a gmina pokrywała koszty, rozliczając się ze słupskim ratuszem. Teraz sytuacja się jednak zmieniła. Tylko w Kobylnicy działają już trzy przedszkola, a po jednym otwarto w Sycewicach i Kwakowie.
- Obecnie na naszym terenie do przedszkoli uczęszcza około 190 dzieci. Natomiast do przedszkoli miejskich rodzice dowożą 40 dzieci. Tymczasem w naszych przedszkolach mamy ponad 40 miejsc wolnych. Dlatego postanowiłem, że od lipca przyszłego roku nie będę dopłacał do dzieci dowożonych w mieście, tym bardziej że koszty utrzymania dziecka w miejskim przedszkolu są wyższe o około 250 złotych miesięcznie od tych, które obowiązują na terenie naszej gminy - tłumaczy wójt Leszek Kuliński.
Zobacz także: Wiosną przebudują ogrodzenie placu zabaw w Łosinie
Dodaje, że musi się także przygotować do tego, aby od września 2014 roku, kiedy wejdzie w życie obowiązek szkolny 6-latków, przedszkola gminne miały wychowanków. - Aby wszystkich przygotować do tej nowej sytuacji, swoją decyzję upubliczniłem już teraz. Wydaje mi się, że postępuję logicznie - tłumaczy wójt Kuliński.
Obwieszczenie o jego decyzji już pojawiło się w słupskich przedszkolach, gdzie uczęszczają dzieci z gminy Kobylnica. Wywołało to sporo komentarzy wśród zainteresowanych. Z tego względu otrzymaliśmy nawet internetowy list od mieszkanki gminy Kobylnica, która twierdzi, że swoimi działaniami wójt Kobylnicy zmusza mieszkańców do korzystania tylko z niepublicznych placówek oświatowych działających w tej gminie. "Co więcej, poziom oferowanych tam usług jest na beznadziejnym poziomie. Dlatego właśnie część z rodziców zrezygnowała z placówek w Kobylnicy na rzecz przedszkoli miejskich" - czytamy w liście.
Według czytelniczki działania wójta spowodują fikcję meldunkową, bo mieszkańcy gminy Kobylnica będą meldować dzieci w Słupsku, aby mogły one chodzić do miejskich przedszkoli.
- Prywatne przedszkola, które działają w gminie, nie są gorsze od tych, które funkcjonują w mieście. Typ własności nie ma tutaj znaczenia. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie dysponujemy w gminie przedszkolem integracyjnym. Dlatego w przypadku dzieci niepełnosprawnych będziemy podpisywali porozumienia z miastem - odpowiada wójt Kuliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?