To program, w którym króluje śpiew, a jury poszukuje utalentowanych osób z zamiłowaniem do muzyki. Casting odbył się w niedzielę (18 listopada) w Szkole Wyższej Collegium Balticum przy ul. Mieszka I. Zapisy rozpoczęły się o godzinie 9, ale pierwsi uczestnicy pojawili się przed wejściem już o 5 rano.
Soliści, zespoły, a capella
Około godziny dziewiątej przed wejściem na uczelnię stało około 200 osób. Na tych, którzy byli już wewnątrz czekało pierwsze zadanie - wypełnienie karty zgłoszeniowej. Podstawowe dane: imię i nazwisko, miasto, telefon kontaktowy.
Trzeba było również podać kategorię, w której będzie się brać udział. Przesłuchania odbywały się przed trzema komisjami. Osobno występowali soliści z podkładem muzycznym, soliści a capella oraz zespoły.
Organizatorzy chcieli w ten sposób uniknąć tego, aby chętni na udział w programie nie musieli stać na powietrzu i marznąć. Ten pomysł trzeba pochwalić, bo już dwie godziny później przed głównym wejściem stały tylko pojedyncze osoby... z papierosami w ręku.
Made in Bubliczki
Jednym z pierwszych na miejscu był szczecińsko-wrocławsko-kaszubski zespół Bubliczki. Powstał 5 lat temu w Brusach na Kaszubach. Tworzy go siedmiu studentów Akademii Sztuki.
Do Szczecina przyjechali na studia. Pochodzą z Trzebieży, Łobza, Wrocławia i wspomnianych Brus. Wszyscy przyznają, że od pewnego czasu nastawiali się psychicznie na udział w konkursie.
- Długo się wahaliśmy, ale zdecydowaliśmy się przyjść. Jesteśmy młodym zespołem, przyda nam się promocja, a ten program może pomóc - wyjaśniał Mateusz Czarnowski, wokalista i założyciel grupy.
Oprócz niego skład tworzą: Michał Czarnowski (skrzypce, wiolonczela), Piotr Bruski (perkusja), Krzysztof Kowalczyk (klarnet, saksofon), Marek Kubiszyn (trąbka), Aras Głogowski (puzon), Artur Pacak (kontrabas). Muzycy łączą muzykę ludową, bałkańską z nowoczesnymi brzmieniami, także wschodnimi.
- Czekamy teraz na naszego kontrabasistę Artura, który utknął na dworcu w Tczewie. Mamy nadzieję, że dzisiaj dojedzie - śmieją się, gdy odchodzimy dalej.
Wyjątkowa miotła i slap
Były też osoby starsze. Jerzy Szatkowski ze Szczecina od ponad 20 lat pracuje na morzu, naprawia urządzenia elektryczne. Na casting przyszedł z ciekawości, wraz ze swoim nietypowym instrumentem - miotłą stylizowaną na flet.
- To bardzo funkcjonalne urządzenie. Można nim posprzątać, ale także zagrać. Przypomina flet, ma też odpowiednio zachowaną tonację - wyjaśnia pan Jerzy.
Przedmiot ma 9 dziurek. Został wykonany własnoręcznie z bambusa, ma odpowiednią średnicę i grubość.
- Odzwierciedla on moją osobowość, bo jest część przeznaczona do pracy i część do rozrywki - mówi pan Jerzy. Przy okazji, czekając na swoją kolej spotkał dawnego kolegę. Ostatni raz widzieli się 30 lat temu.
Z Myśliborza Wielkiego przyjechała Monika Wierciak. Pochodzi z rodziny muzycznej, na skrzypcach gra od 6. roku życia i jak mówi, muzykę ma we krwi.
- Na udział w konkursie namówiła mnie mama. Dzisiaj wykonam utwór z reklamy pewnego telefonu komórkowego, ale nie będzie to tel. na literkę "n".
Przy Monice swoje myśli na struny gitary basowej przelewa Wojciech Chomicz z Dębna. Zdradza, że jest samoukiem, gra od 8 lat.
- Gram slapem, czyli szarpiesz i uderzasz kciukiem o struny, dzięki temu dzwięk jest czysty - wyjaśnia.
Na casting przyjechał ze swoją dziewczyną Martyną. - Na pewno mu się uda, wierzę w niego - mówi.
Muzyka nie na ten program
Swoją piosenkę "Full" na przesłuchaniu zagrał szczeciński zespół Swingtown. Magda, Michał, Piotrek i Marek grają ze sobą od roku. jak sami mówią, ich muzyka jest spokojna, chillowa. Można się przy niej zatrzymać, pobujać. Rozmawialiśmy z nimi zaraz po występie.
- Powiedzieli nam, że gramy muzykę nie do tego programu - mówiła Magdalena Grzymkowska, wokalista zespołu. - Widocznie jesteśmy za dobrzy - dodaje z uśmiechem.
Wchodzimy na drugie piętro i idziemy w głąb korytarza. Naszą uwagę przykuwa dziewczyna w ciemnym kapeluszu.
- Przyjechałam z Nowogardu, to mój pierwszy taki konkurs - mówiła Sara Mitura, na co dzień studentka pedagogiki specjalnej. Przed komisją zaprezentowała własną piosenkę "Dla Ciebie". Sara do Szczecina przyjechała ze Stefanem.
- Stefan to moja gitara. Wiele razem przeszliśmy, graliśmy na ulicy, teraz okazyjnie występujemy na koncertach i różnych imprezach w Nowogardzie - dodaje 20-latka.
Avoided, Rapcotic i Nami
- Gramy grunge. To połączenie muzyki z lat 80' i 90' z metalem alternatywnym - mówił wokalista Ryszard Sinius. Razem z Michałem Zawadką (perkusja), Rafałem Opielą (gitara solowa) i Aleksandrem Więsławem (gitara basowa) tworzą zespół Avoided. Na przesłuchaniu wykonali swój kawałek "Something About Us". Chodzą do szczecińskich liceów: 4, 14 i 17, a zespołem są od 1,5 roku.
- Nasza piosenka opowiada o tym, co nam się nie podoba w ludziach - wyjaśniał Sinius.
Innym zespołem, łączącym rap i rock z muzyką elektroniczną jest Rapcotic z Koszalina. Choć grają od roku, na swoim koncie mają już trzy studyjne nagrania.
- Mamy pewne sukcesy na koncie, niedługo gramy w Poznaniu koncert, gdzie gościem będzie m. in. raper Liber. Ten program to dla nas kolejna szansa - zapowiadał Aleksander Miszczor, wokalista i autor tekstów.
Amelia Borkowska, Paweł Kochański, Krzysztof Narożański i Rafał Bachul tworzą szczecińską grupę Nami.
- Połączył nas rock alternatywny. Zagramy swój kawałek "Everything by me" - mówiła na chwilę przed wejściem na salę Amelia, wokalistka zespołu.
Telefon w grudniu
W głównej części programu jurorami są Elżbieta Zapendowska, Kora, Adam Sztaba i Wojciech Łozo Łozowski. W 2011 r. zwycięzcą programu był 17-letni licealista z województwa zachodniopomorskiego - Maciej Czaczyk z Gryfina.
Ci, którzy dostaną się do programu, mogą spodziewać się telefonu między 15 a 20 grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?