Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rynku brakuje pracy i fachowców, a pracodawcy dostają setki CV

Alek Radomski [email protected]
Na rynku pracy poszukiwani są pracownicy branży gastronomicznej, ale tylko wysokiej klasy specjaliści z doświadczeniem. Na zdjęciu konkurs kucharski w słupskiej szkole gastronomicznej.
Na rynku pracy poszukiwani są pracownicy branży gastronomicznej, ale tylko wysokiej klasy specjaliści z doświadczeniem. Na zdjęciu konkurs kucharski w słupskiej szkole gastronomicznej. Kamil Nagórek
Na niektóre oferty pracy zamieszczone na stronach urzędu pracy zlecający otrzymują nawet setki podań. Ci, którzy szukają fachowców lub oferują minimalną pensję, pracowników szybko nie znajdują.

Praca dla dwóch recepcjonistów w Rowach w renomowanym hotelu od zaraz. Brzmi zachęcająco. Szczególnie jeśli pensja na start to 2,5 tys. zł brutto, czyli tysiąc złotych więcej niż większość ofert zamieszczonych przez Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku. Ogłoszenie ukazało się w czwartek rano. O godz. 13 pracodawca był już zasypany życiorysami i listami motywacyjnymi.

- Odzew jest szalony - mówi Wojciech Rutkowski z hotelu Cubus. - Telefony praktycznie dzwonią non-stop, a na skrzynkę mailową przychodzą kolejne aplikacje. O, właśnie przyszedł jeszcze jeden mail - urywa rozmowę.

Zobacz także: Zdolni, młodzi ludzie ze Słupska są bezrobotni

Rutkowski przyznaje, że zainteresowanie jego ofertą pracy jest ogromne. Mówi, że taka ilość telefonów i przesłanych CV tylko potwierdza powszechną opinię, że na rynku pracy jest mało.

Podobnie było w wypadku sprzątaczki w jednym ze słupskich sklepów i pomocy kuchennej. Tu też zgłosiło się bardzo dużo chętnych.

Z kolei Intercars - dostawca części samochodowych - kierowcy z kategorią B zaczął poszukiwać 20 listopada. "Najlepiej osobę studiującą zaocznie" - zaznaczono w ogłoszeniu. Jednak w zeszłym tygodniu wstrzymano proces rekrutacji. Jak się dowiedzieliśmy, spłynęło ponad 200 CV, które skutecznie musiały sparaliżować kadry. Co ciekawe, od początku miesiąca bezskutecznie poszukiwany jest operator myjni samochodowej w Kobylnicy (słaba oferta - 1500 zł brutto, ale są napiwki).

Z kolei w odpowiedzi na ofertę pracy dla kelnerki ludzie dzwonią, umawiają się, ale nie przychodzą na spotkanie rekrutacyjne.

Zobacz także: Szeregi bezrobotnych w regionie mogą się powiększyć

- Ludzie po prostu nie chcą pracować za 1,5 tys. złotych - mówi słupski przedsiębiorca, który jako pracodawca ma 20-letnie doświadczenie.

- Wolą zasiłek. Bezrobotni skierowani do mnie przesz urząd pracy przychodzą tylko po to, by podbić im kartę.

Na rynku brakuje specjalistów i fachowców. Danuta Maksajda z piekarni "Rogalik" ma etat dla piekarza i cukiernika. Jednak na piekarza nie zgłosił się nikt, na cukiernika wpłynęło tylko pięć podań, a ogłoszenie wisi od kilku dni. Niestety, żadna osoba nie spełniała oczekiwań przyszłego pracodawcy. Powód to głównie brak doświadczenia.

Podobnie jest w przypadku serwisu samochodowego Auto Diug. Tam potrzebny jest mechanik.

- Wpłynęło około ośmiu podań, ale kandydaci nie spełniali naszych oczekiwań - mówi Tomasz Leszczuk, kierownik serwisu.- Szukamy elektromechanika, a zgłaszają się zwykli mechanicy. Jeszcze czekamy cierpliwie.

Praca jest również w słupskim urzędzie miejskim, który szuka podinspektora ds. promocji zdrowia. Jak do tej pory wpłynęło jedynie kilka podań. Ma być więcej. Jest już regułą, że najwięcej podań przychodzi na dzień przed datą zakończenia procesu rekrutacji. Czy aktualna oferta pobije dotychczasowy rekord zainteresowania? W październiku 2011 roku na stanowisko podinspektora w wydziale komunikacji spłynęły 223 podania. 6 grudnia komisja otwiera koperty.

Mimo to liczba zarejestrowanych bezrobotnych spada. Według danych urzędu w październiku było ich 11.480 wobec 11.613 przed rokiem. Aktualnie tylko w Słupsku bez pracy pozostaje 4.626 osób.

Niestety okres przedświątecznej gorączki zakupów, nie wpływa na zmniejszenie bezrobocia w regionie.

- Nie odnotowujemy w listopadzie zwiększonej ilości ofert pracy - mówi Marcin Horbowy, rzecznik PUP w Słupsku. - Przed świętami maleje też liczba ofert w skali globalnej.

W październiku PUP zamieścił 671 ofert. W listopadzie (do połowy zeszłego tygodnia) baza zawierała 493 pozycje. Czy to oznacza, że aż do wiosny będzie coraz gorzej na rynku?

- Nie można mówić o stagnacji na całym rynku pracy. Można ją za to zauważyć w konkretnych branżach, np. budowlanej, turystycznej i mimo braku fachowców z doświadczeniem, także w gastronomicznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza