MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karani przez sąd za kłusownictwo, choć nikt nie złapał ich na gorącym uczynku

Zbigniew Marecki
Karani przez sąd za kłusownictwo, choć nikt nie złapał ich na gorącym uczynku.
Karani przez sąd za kłusownictwo, choć nikt nie złapał ich na gorącym uczynku. sxc.hu
Moi synowie są ofiarami społecznych strażników rybackich - mówi sołtyska (dane do wiadomości redakcji) jednej ze wsi w gminie Dębnica Kaszubska. Strażnik rybacki: Ona z całą rodziną od lat kłusuje. Mają najlepszą technikę ze wszystkich kłusowników.

Rodzina mieszka w budynku, który znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów od rzeki Słupi. Trzech z czterech synów pani sołtys w 2003 roku zatrzymano na kłusownictwie. Społeczni strażnicy rybaccy spisali wówczas ich dane personalne.

- Wtedy chłopcy byli jeszcze dziećmi, więc nie odpowiadali karnie. Od tego czasu minęło już jednak wiele lat. Teraz są dorośli i samodzielni, a co roku są karani sądownie za kłusownictwo w rzece, choć nikt ich nie chwycił za rękę na gorącym uczynku i nie ma na to bezpośrednich dowodów. Moi chłopcy są po prostu prześladowani - tłumaczy zdenerwowana matka.

Zobacz także: Kłusował na troć w Słupi. Przyłapała go Straż Rybacka

Pokazuje wyroki sądowe, z których wynika, że jej trzech synów skazywano na prace społeczne (nawet po kilkadziesiąt godzin miesięcznie), a ostatnio na grzywny.

- Po prostu się na nas uwzięli. Robią z moich synów przestępców, aby się wykazać skutecznością, choć tak naprawdę moich chłopców nie znają - przekonuje kobieta. Napisała skargę do prokuratury w Słupsku i zapowiada, że o krzywdzie swoich synów poinformuje także biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Jestem zszokowany zachowaniem tej pani, bo to ona z mężem przez lata uczyli swoje dzieci, jak kłusować. Cała rodzina robi to tak skutecznie, że ograbiają z ryb najlepszy dopływ Słupi. Aby ratować znajdujące się tam tarliska, postawiliśmy w tym miejscu namiot i pilnujemy ryb przed tą rodziną
- mówi Zbigniew Buszkiewicz, wiceprezes słupskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.

Zobacz także: Skandal! Policjanci kłusowali trocie. Jeden uciekł i go szukają

- Gdyby policja od początku zajmowała się naszymi doniesieniami, to ta pani już dawno nie miałaby w domu dzieci, które grożą innym nożami - mówi społeczny strażnik rybacki z Dębnicy Kaszubskiej (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Ona z całą rodziną od lat kłusuje. Mają najlepszą technikę ze wszystkich kłusowników. Wystarczy zobaczyć, dokąd prowadzi ikra leżąca nad rzeką w pobliżu ich domu. Oni cały czas żyją na granicy prawa, a na dodatek przecinali mi opony w kołach. Nie rozumiem, jak ta pani mogła zostać sołtysem i jak może wybielać swoich synów.

Według niego on, mający przeszło 50 lat mężczyzna, nie jest w stanie dogonić młodych chłopaków i złapać ich na gorącym uczynku. Ale, jak zaznacza, sprawy trafiają do sądu po oficjalnym zawiadomieniu strażnika i protokole, który trafia na policję. - Tu nic nie jest wymyślane i zwykle są świadkowie podnoszonych zdarzeń - dodaje strażnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza