Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół miliona zł kosztuje miesięczne utrzymanie zimy w Słupsku

Alek Radomski [email protected]
Zima w Słupsku już się zaczęła. Na ulice wyjechały pierwsze pługopiaskarki.
Zima w Słupsku już się zaczęła. Na ulice wyjechały pierwsze pługopiaskarki. Łukasz Capar
Pół miliona złotych miesięcznie kosztuje drogowców zima w Słupsku. Tyle pieniędzy wydają na utrzymanie dróg w mieście i bez znaczenia jest , czy śnieg pada, czy nie.

Pierwszy śnieg już za nami. Kierowcy, po stosunkowo ciepłym listopadzie, na początku grudnia musieli chwycić za zmiotki i skrobaczki. Spóźnialscy w kolejce ustawili się do zmiany opon na zimowe. Ci, którym drzwi przymarzły do uszczelek, ratowali się odmrażaczami. A przecież wcale nie było aż tak zimno.

Jeśli śnieg padał obficie, to tylko przez chwilę. Wystarczyło to jednak, by na białych drogach pojawiły się pługopiaskarki. Trzeba przyznać, że drogowcy nie dali się zaskoczyć. Nic dziwnego, bo w pogotowiu byli już od połowy listopada. To wówczas rozpoczęła się dla nich tzw. akcja zima.

- Akcja trwać będzie pięć miesięcy, czyli do połowy kwietnia - tłumaczy Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej. - W tym okresie za utrzymanie dróg w mieście odpowiadają wyłonione w przetargu firmy. Ale ile z pieniędzy podatników przeznaczanych jest na ten cel?

Pół miliona złotych miesięcznie i nieważne, czy śnieg pada obficie, tak jak w poprzednim roku, czy nie. ZIM za zimę płaci ryczałtowo.

- Ta kwota jest niezmienna przez wszystkie pięć miesięcy. W związku z tym, jeśli zima jest ciężka, to chroni to nasz interes. Jeśli lżejsza, wówczas korzystają firmy. Jak pokazują przykłady ostatnich lat, zima nas nie rozpieszcza. Bywa różnie. Standardowo całościowy koszt utrzymania dróg w zimie to około 2,5 miliona złotych - podkreśla Marcin Grzy­biń­ski i zaznacza, że miasto jest małe, firmy odpowiedzialne za odśnieżanie pasa drogowego miejscowe, a tym samym koszty relatywnie niskie. Jak dodaje, Koszalin płaci więcej.

Inaczej jest to rozwiązane w gminie Kobylnica i w Ustce. Kiedy pytamy samorządowców, ile będzie kosztować tam utrzymanie dróg w zimowym sezonie, rozkładają ręce. Nie potrafią odpowiedzieć. Zwyczajnie nie wiedzą, bo tu cena zależy od pogody.

- W ubiegłym roku wydaliśmy prawie 300 tys. zł - mówi Marek Kurowski, naczelnik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska w usteckim magistracie. - Ale to była groźna zima, musieliśmy się wesprzeć jeszcze dwoma dodatkowymi firmami. Jak będzie w tym roku, trudno powiedzieć. W tej chwili na terenie miasta pracuje ZGK. Trzeba jednak pamiętać, że w dalszym ciągu trwają prace remontowe dwóch ulic w Ustce, więc tak naprawdę zimy w pełni jeszcze nie ma.

W gminie Kobylnica, ze strony urzędu, za utrzymanie dróg odpowiada dwóch pracowników. Dyżurują na zmia­nę, a kiedy trzeba, to wysyłają pługopiaskarki na ulice. Pierwsze wyjechały we wtorek. Sypnęły mieszanką soli z piaskiem. W Kobylnicy też nie wiedzą, ile podatnika będzie kosztować tegoroczna zima. Wiadomo za to, ile kosztuje godzina pracy pługopiaskarki. W zależności od szerokości pługa, napędu, liczby osi i tego, co sypie na drogę, cena waha się między 150 - 350 zł.

- Próbowaliśmy już róż­nych metod - mówi Jan Plutowski, sekretarz gminy Kobylnica - Nie ma złotego środka. Jeśli trafi się na srogą zimę, to opłata ryczałtowa jest zdecydowanie lepsza. Ale jeśli delikatna, to więcej płaci ten, co zamawia.

Kobylnicę zima sprzed dwóch lat kosztowała ok. 785 tys. Poprzednia była o wiele droższa. Urząd wydał wówczas milion 85 tys. zł. Dlaczego tak dużo? Bo przybyło gminie dróg. Mowa m.in. o ulicy Słupskiej (nie jest już drogą wojewódzką) i ulicach przy powstających osiedlach domów jednorodzinnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza