O śmierci 44-letniej Beaty J. policja została zawiadomiona 4 grudnia.
- 50-letni Piotr M. zawiadomił o zgonie swojej konkubiny. Według niego, kobieta zmarła po awanturze, do której doszło wieczorem, dzień wcześniej - mówi Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej.
Jednak oględziny w mieszkaniu przy ul. Przemysłowej, w bloku zwanym czeczenią, nie dały odpowiedzi na pytania, co było przyczyną śmierci 44-letniej Beaty J., a Piotr M. był pijany i został umieszczony w izbie wytrzeźwień.
Zobacz także: Tajemnicza śmierć kobiety w Słupsku. Czy to zabójstwo?
Wyjaśniła to sekcja zwłok.
- Biegły lekarz stwierdził, że przyczyną zgonu było wewnętrzne wykrwawienie, spowodowane ciosem zadanym jakimś ostrym narzędziem pod lewą pachę - mówi prokurator Korycki. - Rana była bardzo głęboka. Ofiara miała przebite płuco i tętnicę.
Piotra M. zatrzymano pod zarzutem zabójstwa konkubiny. Według ustaleń policji, mężczyzna także znęcał się fizycznie i psychicznie nad kobietą od 18 marca 2010 roku do chwili jej śmierci. Kobieta miała założoną Niebieską Kartę, która obejmuje ofiary przemocy domowej.
Piotr M. nie przyznał się ani do zabójstwa, ani do znęcania. Powiedział, że kobieta położyła się spać i już nie wstała. Narzędzia zbrodni nie znaleziono.
Sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
