1600 osób na wigilii Caritasu w Słupsku (zdjecia)

Był bigos, barszcz, ryba i obowiązkowo opłatek, ale najpierw modlitwa, którą rozpoczął ks. biskup Krzysztof Zadarko z diecezji Koszalińsko- Kołobrzeskiej.

Każdy, kto w sobotę zjawił się w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym przy ul. Krasińskiego w Słupsku nie wyszedł głodny. Z kolei najmłodszych św. Mikołaj obdarował prezentami.

Tegoroczna wigilia Caritasu była rekordowa. Nie tylko pod względem ilości produktów, które wykorzystano do przyrządzenia (około kilkuset kilogramów bigosu i kilkudziesięciu litrów barszczu). W ośrodku do wspólnego stołu zasiadło około 1600 osób. Na sali gimnastycznej nie zmieścili się wszyscy jednocześnie. Posiłki wydawano w kilku turach.

Jak zauważa Lidia Matuszewska szefowa Caritasu, to wymowny znak, że stajemy się coraz ubożsi. Na szczęście nie brakuje osób dobrej woli, bo jak zaznacza, bez nich ta wigilia po prostu nie byłoby możliwa.

- I tak paczki dla dzieci to gest pracowników słupskiego ratusza - wylicza Matuszewska.

- Kiełbasę zasponsorował darczyńca, który chce pozostać anonimowy, chleb piekarnia pod Klonem, która jest z nami od tylu lat, a MOPR zakupił nam wkład do bigosu. Dziękuję szefowi Morpolu, który dał nam tyle łososia. Dzięki też wszystkim wolontariuszom, którym tylko wystarczy rzucić hasło, a oni już są. Chylę czoła przed nimi wszystkimi.

Jak podkreślają organizatorzy, w to przedsięwzięcie zaangażowanych jest już tak dużo instytucji i osób, że nie sposób nazywać jej tylko wigilią Caritasu - tylko słupską.