Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Kamiński: Bez Abernethy'ego Czarni nie istnieją

Karol Sadowski
Wojciech Kamiński radzi Czarnym, jak pokonać Anwil.
Wojciech Kamiński radzi Czarnym, jak pokonać Anwil. Łukasz Capar
Rozmowa z Wojciechem Kamińskim, trenerem Rosy Radom, która w ostatniej kolejce grała z Anwilem Włocławek, sobotnim rywalem Energi Czarnych Słupsk. Mecz dzisiaj o godz 18. Bezpośrednią transmisję radiową ze spotkania przeprowadzi portal gp24.pl

Co okazało się kluczem do wygranej Anwilu z Rosą w Radomiu?

- Anwil przeciwko nam zagrał na fenomenalnej skuteczności, przede wszystkim w rzutach za trzy punkty. Włocławianie są w tym elemencie szalenie niebezpieczni i to ich główna siła. Na obwodzie nie dali nam szans, ale sami sobie na to zapracowali. Widząc, że Weeden i spółka szaleją w okolicach szóstego metra, gracze podkoszowi dostosowali się, szukali do nich podań, i to był klucz do zwycięstwa.

Rosa długo walczyła z Anwilem jak równy z równym, ale ostatecznie uległa dość wysoko 72:89. Czego zabrakło?

- Przede wszystkim zimnej krwi. Ten mecz przegraliśmy w czwartej kwarcie. Przecież w pewnym momencie dogoniliśmy Anwil, wyszliśmy nawet na jednopunktowe prowadzenie. Ale co z tego, kiedy początek ostatniej odsłony meczu był w naszym wykonaniu niezwykle nerwowy, nie trafiliśmy kilka akcji z rzędu, a włocławianie potrafili to wykorzystać. Nie ma co ukrywać, zabrakło nam umiejętności, ogrania na najwyższym poziomie. Jeżeli wróci Abernethy, Czarni nie powinni mieć takich problemów.

Sugeruje pan, że aż tak bardzo drużyna jest od niego uzależniona?

- Bez niego gra Czarnych wygląda o jakieś 80% gorzej. Najlepiej widać to podczas jego absencji, zresztą przecież to właśnie od jego kontuzji zaczęła się ta fatalna passa słupszczan. Z tego co widziałem mecze Czarnych, to jeżeli on gra dużo i gra dobrze, to Czarnym idzie zdecydowanie lepiej. Kiedy jego nie ma, zespół praktycznie nie istnieje.

Co według pana jest największą siłą Anwilu?

- Drużyna. Każdy jej zawodnik ma wielkie umiejętności. Mają przede wszystkim niezwykle doświadczonego Krzyśka Szubargę, który potrafi pokierować grą zespołu w sposób taki, jak ten tego oczekuje. Mają także dwóch innych świetnych strzelców - Weedena i Eitutavičiusa. Szczególnie ten pierwszy jest piekielnie niebezpieczny na obwodzie. No i do tego Anwil po dojściu Łapety ma w sumie dwóch bardzo wysokich i silnych polskich podkoszowych oraz dwóch zupełnie odmiennych ludzi na "czwórce", którzy grają naprawdę przemyślaną koszykówkę. Dlatego też moim zdaniem tą największą siłą włocławian jest ich głębia składu i to, że każdy nowy wchodzący zawodnik nie powoduje obniżenia poziomu i jakości zespołu.

Biorąc poprawkę na ten sobotni mecz, jak teraz nakazałby pan grać swoim zawodnikom przeciwko Weedenowi?

-Akurat Tony jest takim zawodnikiem, że jak mu wpada to można na nim i siedzieć, i wisieć, i nawet skakać po nim, a on i tak będzie trafiał. Bez znaczenia czy będzie miał na sobie jednego, dwóch czy nawet trzech obrońców. Myślę że jedyne co bym zmienił, to bardzo agresywna gra w stosunku do niego już od pierwszego gwizdka. Tak, żeby nawet nie miał okazji się wstrzelić, poczuć, że to może być jego dzień. Zresztą podobnie uczyniłbym z Szubargą.

Walka w tegorocznym sezonie o górną szóstkę jest niezwykle pasjonująca. Mamy siedem silnych ekip i wiadomo, że jedna z nich będzie musiała przełknąć gorycz porażki. Uważa pan, że to mogą być właśnie Czarni albo Anwil?

- Ja bym jeszcze nie skreślał ani jednej, ani drugiej drużyny. Musimy pamiętać, że jest jeszcze AZS, który teraz ma niezwykle ciężki terminarz, z czego zdecydowaną większość meczów gra na wyjeździe. A jak wiemy Koszalinowi na wyjeździe gra się o wiele gorze, aczkolwiek potrafił pokonać między innymi właśnie Anwil. Myślę jednak, że to będzie jedna z tych trzech ekip.

A jak pan osobiście oceniłby na tą chwilę słupski zespół?

- Przyznam szczerze, że nie widziałem ostatnich meczów Czarnych, a przede wszystkim kompletnie nie widziałem nowego zawodnika. Środek rundy mieli na pewno wyborny, aż do meczu ze Startem. Gdyby nie to spotkanie, mogłoby być dla nich naprawdę wyśmienicie. Czego teraz brakuje? Nie wiem, może to kwestia koncentracji? Przecież ta drużyna pokazała, ze potrafi grać fajną koszykówkę, a przede wszystkim, że potrafi wygrywać. Moim zdaniem jak na skład, jakim Czarni dysponują w obecnych rozgrywkach, to ta drużyna zagrała naprawdę bardzo dobrą pierwszą rundę. Teraz słupski zespół musi czekać na zbawienie, w postaci swojego pierwszego rozgrywającego. Jedno wiem na pewno - w Słupsku nikt łatwo wygrywać nie powinien.

Pana typ na to spotkanie?

- Jeżeli wróci Abernethy wygrają Czarni, w innym przypadku stawiam na Anwil.

Panie Wojciechu, korzystając z okazji chciałbym zapytać o pańską współpracę z Rosą. Podoba się panu w Radomiu?

- Miasto tak naprawdę widziałem tylko podczas przejazdu, natomiast cała reszta jest okej. No może poza tym, że okupujemy ostatnie miejsce w tabeli, a czasu pozostało mało. Martwi tym bardziej fakt, że przed nami naprawdę ciężkie mecze, gramy między innymi z Asseco Prokomem czy Treflem. Jednak w tym sezonie dla nikogo nie ma łatwych spotkań. Jeżeli natomiast pyta pan, czy jestem zadowolony z pracy tu, to odpowiem, że jak najbardziej tak. Chcę ją wykonywać jak najlepiej, a co z tego wyjdzie, czas pokaże.

A jaki cel przedstawiono przed panem, przed drużyną? Co pan sam chciałby osiągnąć z Rosą w obecnym sezonie?

- Trudno mówić o play-offach. Tym bardziej, że Polpharma po niespodziewanym zwycięstwie w Słupsku mocno nam się oddaliła. A przecież jeszcze wygrała z nami oba mecze w rundzie zasadniczej, więc tak naprawdę jej przewaga jest jeszcze większa. Jednak w rzeczywistości nie myślimy o tym, czy play-off będzie czy też nie, chcemy przede wszystkim skupić się na tym, aby nasza gra wyglądała dużo lepiej, skuteczniej i mądrzej niż dotychczas. Chcemy pokazać, że potrafimy grać naprawdę fajną koszykówkę.

Rozmawiał: Karol Sadowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza